Od grudnia 2022 roku toczy się śledztwo ws. funkcjonariuszy Straży Granicznej, którzy mieli wykorzystywać dane z dostępnej dla nich bazy PESEL do celów prywatnych.
Przez cały ten czas śledztwo nie ruszyło specjalnie do przodu, o czym mówi anonimowy informator ze Straży Granicznej w rozmowie z Radiem Zet.
– Dwa lata śledztwa i zero efektów, a funkcjonariusze, którzy nielegalnie sprawdzali dane, do dziś pracują i są nagradzani, zamiast ponieść konsekwencje służbowe – mówi pogranicznik.
Do tej pory śledztwo prowadziło już trzech prokuratorów, a mimo to wciąż toczy się ono w fazie in rem (w sprawie).
Rzecznik prasowy Prokuratory Okręgowej w Warszawie twierdzi jednak, że już niedługo zostanie podjęta decyzja merytoryczna.
– W związku z powyższym postępowanie zmierza ku końcowi. W kręgu zainteresowania prokuratury znajduje się kilku funkcjonariuszy straży granicznej i policji – poinformował prok. Skiba.
Zdaniem rzecznika długi czas śledztwa jest spowodowany „specyfiką i złożonym charakterem postępowania”.