Król Hiszpanii Filip VI wraz z małżonką złożył wizytę w dotkniętym katastrofą powodzi mieście Paiporta. Para królewska została jednak potraktowana bez pardonu, niemal jak winna tragedii i musiała się szybko ewakuować.
W zdewastowanym mieście, Filipowi VI i jego żonie Letycji towarzyszyli premier Pedro Sánchez i prezydent regionu Walencji, którzy są prawdziwymi winowajcami późnego ostrzeżenia mieszkańców i dużej liczby ofiar tragicznej w skutkach powodzi.
To jednak Król Hiszpanii Felipe VI i królowa musieli pośpiesznie opuścić Paiporta w niedzielę 3 listopada po tym, jak zostali fizycznie zaatakowani przez zdenerwowanych mieszkańców miasta zniszczonego przez wtorkową powódź. Na razie liczba ofiar śmiertelnych wynosi 217 osób, ale może być o wiele większa.
Król, ale premier Hiszpanii Pedro Sanchez oraz prezydent regionu Walencji Carlos Mazon zostali powitani okrzykami „mordercy!” przez wściekły tłum. Przechodnie zaczęli rzucać w delegację błotem i różnymi przedmiotami.
Wrogość mieszkańców była szczególnie skierowana przeciwko Carlosowi Mazonowi i Pedro Sanchezowi. Krzyczano: „Mazón do dymisji!”, „Wynoście się!”. To pokłosie spóźnionej i niewystarczającej pomocy oraz zbyt późnego wszczęcia alarmu.
‼️ Lanzan objetos y fango al rey a su llegada a Paiporta: “¡Asesinos!”https://t.co/WdBMbvISwd pic.twitter.com/GAwqOnZuWz
— elDiario.es (@eldiarioes) November 3, 2024
Źródło: AFP