Przyjęliśmy błędną doktrynę i padamy jej ofiarą – uważa prof. Piotr Kowalczak. Nie ma to żadnego ekonomicznego sensu – twierdzi Tomasz Sommer. Redaktor naczelny nczas.info i jego gość omówili sprawę pana Zdzisława, który zaufał państwu i został zrujnowany.
Przypomnijmy, że na spotkaniu z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią pojawił się pan Zdzisław, który pozbył się tzw. „kopciucha” i zamontował u siebie pompę ciepła i fotowoltaikę. – Uwierzyłem, zaufałem rządowi polskiemu – żalił się mężczyzna.
– Oszczędności całego życia, pieniądze na „czarną godzinę” włożyłem, żebym miał lepsze życie i żeby było czyste powietrze. Nie tylko dla siebie, ale dla nas wszystkich to zrobiłem. Teraz ponoszę konsekwencje. Jestem zrujnowany – powiedział.
Czytaj więcej: Tak się „oszczędza” z fotowoltaiką i pompą ciepła. Pan Zdzisław zaufał rządowi. Teraz jest zrujnowany [VIDEO]
Do sprawy odnieśli się w najnowszym programie red. Sommer oraz prof. Kowalczak. Redaktor naczelny nczas.info stwierdził, że państwo wrzuciło Pana Zdzisława w idiotyczną inwestycję, „a potem wychodzi Pan marszałek Sejmu i mówi, że on nic z tego nie rozumie i uważa, że to jest złodziejstwo”. – Wszystko jest szczegółowo opisane w książce inż. Zadrożniaka – przypomniał.
– Ja jestem w tej sytuacji jako osoba prywatna, że stoję przed koniecznością ogrzewania domu. Mam centralne, taką bardzo fajną, nowoczesną, niemiecką, gazową i teraz jest konieczność zmiany źródła ciepła, należałoby zamontować pompę ciepła – powiedział prof. Kowalczak.
– Ja do pompy ciepła przymierzałem się jakieś 30 lat temu i wtedy już rozmawialiśmy na temat ich wad – podkreślił. – Jest jedno takie zastrzeżenie, że one poniżej minus piętnastu stopni, to już niestety nas nie dogrzeje – dodał.
– Narosły różne spekulacyjne zagrywki wokół tych źródeł ciepła i efekty mamy dzisiaj. Nie ma czystych reguł gry. Nie ma gwarancji, że jeżeli zamontujemy sobie fotowoltaikę i pompę ciepła, to będzie działało tak, jak byśmy chcieli – wskazał prof. Kowalczak.
– Pomijam koszty. To wszystko jest nie do końca obudowane właściwą informacją. To powinny być wyraźne, czyste procedury, które by zabraniały jakichkolwiek ruchów wokół tego – stwierdził.
Sommer podkreślił, że „technicznie jest to wszystko opisane”. – Wystarczy sobie przeczytać tę książkę i wiadomo o co chodzi. Wiadomo, dlaczego minister z PiS-u zmienił zasady, bo cała fotowoltaika i wiatraki w dużej części, oparte są o to, że nie ma to żadnego ekonomicznego sensu. To jest tylko i wyłącznie koszt – ocenił.
– On produkuje tylko obciążenie dla systemu, bo on produkuje prąd tylko wtedy, kiedy go po pierwsze nie potrzeba, a po drugie koszty zgarnięcia z tej jego drobnej inwestycji na dachu przewyższają wartość tego prądu – podkreślił.
– Ten system jest rozbudowywany. Teraz wyczytałem, że kilka krajów (…) podchodzi do problemu, żeby obniżyć koszty za zasilanie energią elektryczną pomp ciepła, a więc trwa próba stworzenie kolejnej fikcji, że ten biznes jest opłacalny, ale to znowu z pieniędzy podatnika (…) przyjęliśmy błędną doktrynę i padamy jej ofiarą – podsumował prof. Kowalczak.