Tomasz Froelich, niemiecki polityk polskiego pochodzenia i europoseł Alternatywy dla Niemiec (AfD), w wywiadzie z Ewą Zajączkowską-Hernik opowiedział o swoich polskich korzeniach i związkach z historią Polski. Wskazuje też, dlaczego w Niemczech rośnie poparcie dla AfD.
Urodzony w Hamburgu Froelich biegle włada językiem polskim, ma nawet maturę z języka polskiego. – Mój pradziadek walczył w powstaniu warszawskim i jestem z tego dumny. Zawsze, jak jestem w Warszawie, składam kwiaty przy pomniku powstańców – podkreślił Froelich w rozmowie z europoseł Konfederacji.
Froelich odniósł się również do tego, jak media głównego nurtu przedstawiają jego partię. I zaznaczył, że gdyby to była prawda, on nie mógłby wylądować w AfD.
– W naszej partii to (przywiązanie do Polski – red.) nie jest w ogóle problem. Gdyby to była partia neonazistowska, jak niektórzy twierdzą, to inni politycy by tego nie zaakceptowali ani nie wybraliby mnie na wiceprzewodniczącego naszej delegacji w Parlamencie Europejskim – powiedział.
Według Froelicha, rosnące poparcie dla AfD wynika z trafności przewidywań partii w kluczowych kwestiach. Chodzi przede wszystkim o podejście do migracji czy polityki energetycznej, czyli tzw. Zielonego Ładu.
– My mówiliśmy zawsze to samo, ale kiedyś mieliśmy niskie poparcie, a teraz sięga 20 proc. We wszystkich kwestiach po jakimś czasie okazuje się, że AfD miała rację, dlatego coraz więcej ludzi głosuje na nas – podsumował europoseł.
– Ludzie dopiero jak poczują ból, zaczynają myśleć – konstatuje Froelich. Podkreśla też, że cała europejska prawica powinna trzymać się razem, bo wbrew pozorom ma wiele wspólnych interesów.
Cała rozmowa Ewy Zajączkowskiej-Hernik z Tomaszem Froelichem poniżej.