W mediach społecznościowych pojawił się kolejny niepokojący wpis dotyczący kontrowersyjnych działań policji drogowej. Tym razem sytuacja miała miejsce w Krakowie, gdzie kierowca oskarża funkcjonariuszy o próbę wyłudzenia mandatu. Uratował go wideorejestrator.
Według relacji kierowcy policjanci, jadący radiowozem w odległości 100-200 metrów za nim, zatrzymali go twierdząc, że nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej przy skręcie warunkowym.
Kierowca stanowczo zaprzeczył tym zarzutom. Wszystko zarejestrowała zresztą samochodowa kamerka. Na nagraniu widać, że kierowca zatrzymał się całkowicie, zanim skręcił na „zielonej strzałce”.
Co ciekawe, gdy funkcjonariusze zauważyli urządzenie rejestrujące w samochodzie kierowcy, ich podejście uległo zmianie. Według relacji, policjanci zaczęli sugerować przekroczenie prędkości, co również zostało zakwestionowane przez kierowcę. Ostatecznie, funkcjonariusze poprzestali na pouczeniu o ostrożnej jeździe i odjechali z miejsca zdarzenia.
Niestety, nie jest to odosobniony przypadek. W ostatnich miesiącach wielokrotnie byliśmy świadkami podobnych nagrań sugerujących, że policjanci z nieuzasadnionych powodów zatrzymywali kierowców i próbowali „przykleić” jakieś wykroczenie drogowe. Zachowania te ujrzały światło dzienne tylko dzięki wideorejestratorom. Nagrania są niezaprzeczalnym dowodem. W przeciwnym wypadku mielibyśmy jedynie słowo przeciwko słowu, a takich sytuacjach kierowcy są zazwyczaj na przegranej pozycji.