Choć Platforma Obywatelska nie ogłosiła jeszcze swojego kandydata w wyborach prezydenckich, to Rafał Trzaskowski prowadzi już nieformalną kampanię. Jego start w wyścigu o Pałac Prezydencki nie jest jednak taki oczywisty. Ba, pojawiają się sugestie, że klamka już zapadła i będzie musiał ustąpić miejsca komuś innemu.
Nieformalna kampania Trzaskowskiego polega m.in. na spotkaniach z wyborcami – na przykład w piątek, 18 października spotka się z mieszkańcami Bielska-Białej. W ostatnim czasie znacznie zwiększył także swoją aktywność jako prezydent Warszawy, co dla wielu jest jasnym sygnałem, że rozpoczął w ten sposób walkę o Belweder.
Platforma Obywatelska wciąż jednak nie przedstawiła oficjalnie swojego kandydata na prezydenta. Wśród głównych rywali Trzaskowskiego o partyjną nominację wymieniani są Donald Tusk (tu, ponoć, kwestia jest taka, czy „słońce Peru” w ogóle chciałby wystartować, a jeśli tak, to wszyscy muszą usunąć się w cień) oraz Radosław Sikorski.
To jednak Trzaskowski uwzględniany jest praktycznie we wszystkich sondażach prezydenckich i każdy z nich – przynajmniej na tym etapie – wygrywa. Najnowsze badanie skomentował Marek Sawicki z PSL-u. I, trzeba przyznać, zaskoczył. Koalicjant Tuska z dużą dozą pewności powiedział, że Trzaskowski kandydował nie będzie.
– Zapewniam, że kandydował nie będzie – powiedział na antenie RMF FM.
Na pytanie o to, kto zamiast Trzaskowskiego, Sawicki udzielił dość jednoznacznej odpowiedzi. – Już wczoraj ze strony PO padło, że jest pięciu kandydatów, a wśród pięciu kto jest najważniejszy? Jest tylko jeden ważny w Platformie Obywatelskiej – mówi.
Jego zdaniem Tusk „będzie musiał” wystartować, bo zapewni PO najlepszy wynik. – Ja mówiłem to od stycznia i niektórzy mnie wtedy wyśmiewali, a teraz nawet coraz bardziej poważni publicyści mówią, że nie jest to wykluczone – podkreślił.
Według Sawickiego Tusk też prowadzi już kampanię prezydencką. Wskazuje, że ostatnie zapowiedzi o zaostrzeniu polityki migracyjnej – niezbyt dobrze przyjęte wśród żelaznego elektoratu – są podyktowane właśnie walką o Belweder. Przypomina też, że podczas obchodów Święta Wojska Polskiego u boku prezydenta Dudy pojawił się właśnie Tusk, a nie – jak to bywało wcześniej – minister obrony narodowej. – To są wszystko znaki – uważa polityk PSL-u.
A kogo do wyborów wystawi PSL? Sawicki nie wskazał na razie nazwiska. Przyznał jednak, że w tych wyborach kandydat PSL-u nie ma większych szans i jeśli wystartuje to po to, by po prostu brać udział w kampanii i korzystać z pojawiających się w tym czasie możliwości. Nie wykluczył jednak, że jego partia nie wystawi nikogo i udzieli oficjalnego poparcia innemu kandydatowi, czyli Szymonowi Hołowni.