Choć Ewa Kopacz twierdzi, że odkąd Donald Tusk wrócił do władzy, to uśmiecha się więcej Polaków, to do śmiechu nie jest na pewno przedsiębiorcom. W pierwszych trzech kwartałach 2024 roku tysiące polskich firm ogłosiło niewypłacalność, a eksperci prognozują dalsze pogłębianie się tego problemu.
Według raportu firmy Coface, od stycznia do września 2024 roku aż 4 465 polskich przedsiębiorstw zostało zmuszonych do ogłoszenia niewypłacalności, co stanowi alarmujący sygnał dla całego sektora biznesowego.
Najbardziej dotknięte kryzysem okazały się sektory budownictwa i transportu. W budownictwie odnotowano największy wzrost niewypłacalności, szczególnie wśród jednoosobowych działalności zajmujących się instalacjami i remontami. Firmy te borykają się z lokalnymi ograniczeniami rynkowymi oraz brakiem środków na kontynuowanie działalności.
Sektor transportowy również przeżywa trudne chwile – do końca września 2024 r. udział firm TSL (Transport, Spedycja, Logistyka) wśród niewypłacalnych przedsiębiorstw wyniósł aż 14.2%, co stanowi znaczący wzrost w porównaniu do lat poprzednich.
Przyczyn tego kryzysu jest wiele. Przede wszystkim jednak przedsiębiorstwa zmagają się z wysokimi kosztami energii i paliwa, zmniejszoną liczbą zamówień eksportowych oraz recesją w Niemczech, głównym partnerze handlowym Polski.
Zjawisko niewypłacalności nie rozkłada się równomiernie w całym kraju. Najwięcej przypadków odnotowano w województwach mazowieckim (818 firm), śląskim (586 firm) i wielkopolskim (482 firmy). Jednocześnie zaobserwowano zmniejszenie liczby działań restrukturyzacyjnych w województwie świętokrzyskim. Analizując formy prawne niewypłacalnych firm, widać, że problem dotyka głównie jednoosobowych działalności gospodarczych (3243 przypadki) oraz spółek z ograniczoną odpowiedzialnością (992 przypadki).