Izabela Leszczyna nie ma żadnego pomysłu na resort zdrowia, którym zawiaduje; polski system ochrony zdrowia powinien przejść na konkurencyjny system ochrony zdrowia – mówili w piątek posłowie Konfederacji Michał Wawer oraz Roman Fritz.
W piątek na konferencji prasowej w Sejmie poseł Wawer stwierdził, że „z całego kraju napływają sygnały” ze szpitali, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie wywiązuje się z płatności oraz że pojawiają się zatory płatnicze, czyli opóźnienia w płaceniu kontrahentom. Jego zdaniem „wszystko to ma wpływ na funkcjonowanie ochrony zdrowia w tej chwili”.
Poseł nawiązał do jednego ze „100 konkretów na 100 dni rządów” premiera Donalda Tuska, który przed wyborami parlamentarnymi obiecał m.in. zniesienie limitów NFZ w lecznictwie szpitalnym, dzięki czemu miał znacząco skrócić się czas oczekiwania na konsultacje i zabiegi. Wawer stwierdził, że obietnica „nie została do dziś zrealizowana i nie ma żadnych widoków na to, że kiedykolwiek przez Platformę zrealizowana zostanie”. – Natomiast w tym wypadku powinniśmy chyba z tego powodu oddychać za ulgą – ocenił.
Jego zdaniem szpitale, w których pojawiają się największe zatory płatnicze, znajdują się w obszarach ochrony zdrowia z nielimitowanymi świadczeniami, które jak powiedział, powinny na bieżąco otrzymywać w związku z tym płatności z NFZ, a jeśli ich nie otrzyma, to szpital „nie ma nawet żadnych możliwości, żeby ograniczyć swoje straty”.
– Gdyby ten system został rozciągnięty zgodnie z obietnicą Donalda Tuska na całe lecznictwo szpitalne, to mielibyśmy do czynienia z sytuacją, w której wszystkie szpitale jednej po drugim ogłaszałyby bankructwo – cenił Wawer.
Wawer dodał, że ten punkt programu wyborczego Tuska byłby możliwy do zrealizowania, gdyby NFZ posiadał „elementarną wiarygodność jako płatnik”. – Kiedy, NFZ i państwo polskie nie dotrzymuje umów ze szpitalami, to pogłębianie tego systemu (nielimitowanych świadczeń) byłoby tylko pogłębieniem tego kryzysu – stwierdził.
Poseł mówił również o prezentowanym w sierpniu przez Ministerstwo Zdrowia projekcie ustawy zakładającym m.in. zmianę zasad kwalifikowania szpitali do tzw. sieci i ich konsolidację. W przypadku profilu położnictwo i ginekologia do zakwalifikowania do sieci szpitali miałaby decydować minimalna liczba odebranych porodów, wstępnie określona przez resort zdrowia na około 400 rocznie.
– Kiedy wczoraj z mównicy sejmowej zapytałem przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia jak to konkretnie będzie wyglądało, ile konkretnie porodówek będzie miało odcięte finansowanie, ile będzie miało to finansowanie ograniczone, na to odpowiedzi się niestety nie doczekałem – powiedział Wawer.video
Potrzeba konkurencji
W ocenie posła Konfederacji polski system ochrony zdrowia powinien przejść na konkurencyjny system ochrony zdrowia. Jak dodał, jeżeli w systemie państwowym „w którym każdy pacjent ma zagwarantowaną opiekę zdrowotną” nie zostaną wprowadzone rynkowe mechanizmy konkurencji, poskutkuje to „katastrofą systemu monopolistycznego, gdzie pieniądze są marnotrawione na potęgę, sytemu, w którym nie ma na żadnym szczebli motywacji na żadnym szczeblu do powiększania wydajności”.
Roman Fritz stwierdził, że minister zdrowia Izabela Leszczyna „nie ma żadnego pomysłu na resort zdrowia, którym zawiaduje”, a „przeciętny Kowalski” nie ma szans na uzyskanie pomocy w NFZ ze względu na „bardzo limitowane możliwości obsługi takiego pacjenta”.
– Niestety można powiedzieć, że Ministerstwo Zdrowia to jest tylko jeden wielki PR – ocenił.
– My musimy dążyć to tego, aby ten system (ochrony zdrowia) kompletnie zmienić. Warunkiem pierwszym, koniecznym do wszystkich zmian jest rewolucja jeżeli chodzi o tego niewydolnego molocha jakim jest NFZ i stworzenia warunków konkurencyjności funduszy – stwierdził Fritz.