Strona głównaWiadomościPolitykaKolenda-Zaleska chciała zaorać sędziego SN. Takiej reakcji się nie spodziewała. "Kazali mi...

Kolenda-Zaleska chciała zaorać sędziego SN. Takiej reakcji się nie spodziewała. „Kazali mi się pana zapytać…” [VIDEO]

-

- Reklama -

Sędzia Sądu Najwyższego Zbigniew Kapiński był gościem Katarzyny Kolendy-Zaleskiej w TVN24. Nie obyło się bez przykrych scen. Dziennikarka usiłowała zdyskredytować sędziego. Dostała jednak mocną odpowiedź.

– Były sędzia Sądu Apelacyjnego, powołany do Sądu Najwyższego przez neo-KRS w procedurze zakwestionowanej przez europejskie trybunały – tak swojego gościa przedstawiła dziennikarka TVN24.

- Reklama -

– Na wstępie, po tym przywitaniu, które uważam, że jest niewłaściwe – rozpoczął Kapiński.

– Dlaczego niewłaściwe? – dziwiła się Kolenda-Zaleska.

– Szanowna Pani Redaktor i Szanowni Państwo, przyszedłem do studia TVN-u z szacunku dla widzów. Reprezentuję określony urząd, Sąd Najwyższy, jestem sędzią Sądu Najwyższego, a Pani użyła pojęcia „były sędzia Sądu Apelacyjnego” – wskazał.

– No bo był Pan sędzią Sądu Apelacyjnego – stwierdziła dziennikarka.

– Oczywiście. Byłem sędzią także Sądu Okręgowego… – odparł Kapiński.

Na tym jednak „uprzejmości” się nie skończyły. Pod koniec programu zrobiło się jeszcze ostrzej.

– Chciałam Pana zapytać na koniec, bo już powinniśmy kończyć, ale jedno mam pytanie. Był Pan szanowanym sędzią Sądu Apelacyjnego, aplikanci, studenci uczyli się z Pana podręczników o procedurze o apelacji karnej, bardzo Pana szanowali. Kazali mi się Pana zapytać dzisiaj, czy Panu nie wstyd, że wziął Pan udział w procedurze, która być może była nielegalna? I jaki to jest przykład dla młodych aplikantów i prawników? – grzmiała Kolenda-Zaleska.

– Szanowna Pani Redaktor… – mówił sędzia, któremu dziennikarka przerwała.

– Po co Panu to było i czy Panu nie wstyd? – wtrąciła.

– …Szanowni Państwo i wszyscy aplikanci, wszyscy adwokaci i wszyscy, którzy to słyszą. Mam odwagę i lubię jasne sytuacje i konkretną odpowiedź. Nie jest mi wstyd – kontynuował sędzia SN.

– Byłoby mi wstyd, gdybym uczestniczył w procedurze, która w sposób legalny, zgodny z obowiązującym prawem, została zakwestionowana. W momencie, kiedy startowałem do Sądu Najwyższego, po 22 latach orzekania w Sądzie Apelacyjnym, nie było żadnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, z którego wynikałoby, że procedura… – mówił dalej.

Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej? – po raz kolejny przerwała mu dziennikarka.

– Pani Redaktor, to tak jak Pani mówi, to chcę powiedzieć jednocześnie, że w latach 2007-2017 zapadło sześć wyroków Trybunału Konstytucyjnego, które zakwestionowały procedurę dotyczącą trybu powołania sędziów, ich opiniowania przed KRS-em. I dlaczego nikt o tym nie mówi? – odparł Kapiński.

Źródło:TVN24/X

Najnowsze