Były ambasador Polski na Ukrainie, Bartosz Cichocki nie wyklucza nowej fali uchodźczej w Polsce w związku z pogarszającą się sytuacją w Ukrainie. Komentuje również komunikat ukraińskiego IPN, którego treść miała nie być konsultowana ze stroną polską.
– Nie powinnyśmy wykluczać nowej fali uchodźczej – przewiduje Bartosz Cichocki w rozmowie RMF FM. Były ambasador Polski w Ukrainie ostrzegł, że nadchodząca zima może doprowadzić do dramatycznej sytuacji w Ukrainie w związku z toczącymi się działaniami wojennymi.
Cichocki odniósł się też do komunikatu ukraińskiego IPN nt. poszukiwań szczątków ofiar tragedii wołyńskiej, w którym zapowiedziano, że w 2025 roku w obwodzie rówieńskim będą prowadzone poszukiwania szczątków polskich ofiar. „Wiemy od prezesa polskiego IPN, że zawartość tego komunikatu nie była z nami konsultowana” – skomentował.
Przypomnijmy, że ukraiński Instytut Pamięci Narodowej zapowiedział, iż w 2025 roku planuje ekshumacje zabitych w obwodzie rówieńskim Polaków.
– UINP pozostaje otwarty na współpracę z polskimi instytucjami w zakresie poszukiwania, konserwacji i opieki nad miejscami pamięci Ukraińców w Polsce i Polaków na Ukrainie – podkreślił Anton Drobowycz, przewodniczący organizacji.
Tomasz Buczek z Konfederacji zauważa, że tak szumnie ogłaszane zapowiedzi dotyczą tylko 18 ofiar ludobójstwa i to z rodziny obywatelki Ukrainy.
„Zgoda dotyczy poszukiwań szczątków 18 ofiar z rodziny pani Romanowskiej” – pisze w swoich mediach społecznościowych.
Zgoda dotyczy poszukiwań szczątków 18 ofiar z rodziny pani Romanowskiej.
Opinia publiczna takim tytułem zostaje wprowadzona w błąd. https://t.co/yvxiLqa7tg
— Tomasz Buczek (@buczek_tomasz) October 3, 2024
Tymczasem Cichocki zwrócił również uwagę na to, że od kilku lat 20 wniosków polskiego IPN nt. poszukiwań w obwodzie lwowskim nadal oczekuje na decyzję ukraińskiego instytutu.
Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach (wieś w woj. podkrapackim), do którego doszło w kwietniu 2017 r.
Polskę i Ukrainę od wielu lat dzieli pamięć o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci.
O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie, jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRS), a nie antypolskie.