Ponoć podczas wrześniowej wizyty Radosława Sikorskiego na Ukrainie miało dojść do ostrej kłótni między nim a prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Portal Onet donosi, że gdy minister Radosław Sikorski spotkał się w połowie września z Wołodymyrem Zełenskim, to ukraiński prezydent narzekał na słabnące wsparcie ze strony Polski. Polska delegacja miała być zaskoczona postawą ukraińskiej głowy państwa.
Onet pisze, że nasi oficjele mieli być „co najmniej zaskoczeni stylem, w jaki Zełenski próbował potraktować szefa polskiego MSZ”.
„Punktem spornym podczas rozmów była też kwestia Wołynia. Prezydent Ukrainy stwierdził, że Polska zajmuje się nią wyłącznie z powodu polityki wewnętrznej i nie powinna do tej sprawy wracać. Sikorski odparł, że to Ukraina powinna potraktować ekshumacje i pochówki jako chrześcijański gest, jednak nie przekonało to Wołodymyra Zełenskiego. Według relacji uzyskanych przez Onet od uczestników rozmowy, atmosfera była w pewnym momencie na tyle zła, że można mówić wręcz o scysji. Co istotne, delegacja litewska nie próbowała wesprzeć polskiego ministra” – czytamy na portalu.
Goszcząc na w rozgłośni Polskiego Radia, Sikorski zapewniał, że twardo negocjował kwestie Wołynia.
– Już rozmawiając w Kijowie trzy tygodnie temu, uzyskałem zapewnienia, że sprawa [ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej] zostanie załatwiona. My tego chcemy nie po to, aby dokuczyć Ukrainie, ale żeby pojednanie polsko-ukraińskie, sojusz, były bez tej drażliwej sprawy – zapewnił.
Prowadząca program zapytała, czy pogłoski o kłótni między Sikorskim a Zełenskim są prawdziwe.
– Zełenski to rozumie, czy rzeczywiście wtedy, kiedy pan z nim rozmawiał, doszło do awantury? – zapytała Renata Grochal na antenie radiowej Trójki.
– Ja rzeczywiście potrafię stawiać sprawy stanowczo. Po owocach ich poznamy – odpowiedział Radosław Sikorski.
– Czyli była awantura? – dopytywała dziennikarka.
– Po owocach ich poznamy – powiedział po pauzie minister spraw zagranicznych.
– Dyplomatyczne milczenie – podsumowała prowadząca.