Wiceszef MON Cezary Tomczyk w „Kropce nad i” TVN24 wypowiedział się na temat polskich żołnierzy, którzy utknęli w Libanie atakowanym przez wojska Izraela.
Żołnierze, którzy w ramach Polskiego Kontyngentu Wojskowego biorą udział w misji ONZ w Libanie, mieli 27 września wrócić do Polski.
Po przekazaniu obowiązków kolejnej zmianie żołnierze mieli wylecieć, ale uniemożliwił to izraelski atak na na stanowiska Hezbollahu w Bejrucie.
„[…] w związku z potężnym ostrzałem stolicy Libanu przez wojska Izraela lot ten odwołało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, które odpowiada za koordynowanie misji polskiej armii za granicą” – podaje Onet.
Rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski powiedział, że decyzja ma na celu zminimalizowanie zagrożenia.
– Dlatego polscy żołnierze pozostają w bazie, w której są bezpieczni – dodał.
– Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych pracuje nad rozwiązaniem, by tych żołnierzy jak najszybciej przetransportować do Polski. Nie wiem na razie, czy wykonamy to zadanie z wykorzystaniem polskich samolotów, czy zakontraktowanych. Szukamy rozwiązania – poinformował ppłk Goryszewski.
Sytuację polskich żołnierzy skomentował wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej Cezary Tomczyk.
– Robimy wszystko, żeby nasi żołnierze w Libanie byli bezpieczni. Oni są w innej części kraju, niż w tej części, w której dochodzi do nalotów i tej eskalacji. Inicjatywa jest dzisiaj po stronie Izraela i jest też przewaga technologiczna – powiedział Cezary Tomczyk w „Kropce nad i” TVN24.
– Ale musimy pamiętać, że my nie jesteśmy stroną tego konfliktu, to znaczy polscy żołnierze są tam w ramach misji stabilizacyjnej, która nie odnosi się do tego wszystkiego, co dzisiaj widzimy. […] Jesteśmy w bezpośrednim kontakcie nie tylko z naszymi żołnierzami, ale też z dowódcami wszystkich innych kontyngentów, które są w Libanie – zapewnił.