W rozmowie z Marcinem Rolą poseł do europarlamentu Grzegorz Braun odniósł się do kwestii statystyk ofiar i osób zaginionych w związku z powodzią na południowym zachodzie Polski. Padły mocne słowa.
– Media głównego ścieku nie interesują się tą statystyką – ocenił Braun, odnosząc się do statyk zgonów, do których doszło w związku z powodzią.
– Po pierwsze, możemy odpowiedzialnie o to pytać, zakładając, że władza nie mówi prawdy, skoro wiemy już, że od dwóch i pół roku władza fałszuje statystyki przestępczości w Polsce i że media unikają przedstawienia pełnego obrazu sytuacji, tzn. informowania o tym, jaki jest stosunek do prawa w Polsce przybyszów, nie tylko z Ukrainy, także z innych dalekich stron – wskazał.
– O tym nas media nie informują. Media w tej chwili wszczynają nagonkę, zauważyłem, także moja partia (Konfederacja Korony Polskiej – przyp. red) i moje nazwisko jest podpinane do działań Patroli Obywatelskich, które właśnie w powodziowych okolicznościach pojawiły się, dlatego że pojawił się proceder znany nam – i to też w z lekka wyidealizowanym wariancie, powiedzmy – z filmu „Prawo i pięść”. Tam też szabrownicy królowali to na kanwie tych zdarzeń – podkreślił Braun.
– Próbuje się, widzę, doszywać nas do aktów łamania prawa. I widzę, że jest zapotrzebowanie w mediach, i jest zapotrzebowanie polityczne, na incydent, być może tragiczny incydent, być może Donaldowi Tuskowi tak źle robią wizerunkowo te zwłoki, które odkrywają ratownicy tam, gdzie zeszła woda, że nie nadąża i media – mówię – być może nie nadążają z pudrowaniem tego, nomen omen, trupa, i może się okazać, że nie da się tego wszystkiego schować w statystykach i w związku z tym być może jest zapotrzebowanie z samej góry na tragiczne incydenty. Może jednych martwych trzeba zasłonić innymi – dodał.
– I z tego, że „Gazeta Wyborcza” prowadzi nagonkę na Patrole Obywatelskie i właśnie pokazuje palcem mnie, niegodnego i pokazuje moją partię, jako zaangażowaną w rzekome podżeganie do samosądu, więc tutaj do protokołu ja dyktuję, że się upominamy o wykonywanie prawa, o działanie służb, urzędów państwowych, natomiast nie możemy lekceważyć tego, że w wielu miejscach obywatele czują się osamotnieni, porzuceni przez własne państwo. No i gdzie, jak gdzie, ale właśnie na terenach, które spustoszyła powódź, mieliśmy tego spektakularny przykład – ocenił poseł do PE.
– Premier umył ręce w przeddzień, tzn. usiłował uspokoić publikę, czym koniec końców jeszcze bardziej ją wzburzył – dodał.
– Moja partia, notabene, jak się dowiaduję, jest również – od czasu, kiedy ogłosiliśmy „Piątkę dla Ukraińców”, piątkę Korony – (…) to podobno posłużyło jako pretekst służbom trzyliterowym, żeby objąć moją partię rozpracowaniem – ujawnił Braun.
– Jak zawsze, kiedy ujawniają się deficyty, niedostatki, bankructwo władzy, czy globalnej, czy lokalnej, czy warszawskiej, czy wojewódzkiej władzy, no to każdy wytrawny gangster wie, że najlepiej zastosować taktykę „łapaj złodzieja”, czyli wskazać jakiś inny cel, kogoś nominować na wroga. Ktoś musi być winowajcą całej tej powodzi. Bobry słabo zadziałały, bobry nie chwyciły, ludożerka nie kupiła tego, że to, Panie, wszystko Putin i bobry – takie były próby – ocenił.
– Okazało się, że jednak i aktualny i poprzedni reżim tych zbiorników retencyjnych nie budował, ponieważ, niezależnie od tego, kto tam tego bardziej chciał a kto mniej, to jedni i drudzy ulegli poprawności politycznej, właśnie ekoterrorystów, właśnie rozmaitych „papieży” od globalnego ocieplenia – oni nie wychodzili przecież z mediów centralnych, do dzisiaj cały czas tam zasiadają – zwrócił uwagę.
– A kto krytykował doktrynę globalnego ocieplenia, politykę Zielonego Ładu, no to był właśnie wysłańcem samych piekieł, czyli aktualnie prezydenta Rosji nominowano na tego, który pociąga za te wszystkie sznurki – skwitował Braun.