Strona głównaWiadomościPolitykaBosak kontra Kropiwnicki i Żukowska. Ostro w Polsat News. "Nie wierzę w...

Bosak kontra Kropiwnicki i Żukowska. Ostro w Polsat News. „Nie wierzę w to, że liczba ofiar powodzi…” [VIDEO]

-

- Reklama -

W programie „Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii” wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak był pytany m.in., dlaczego kwestionował oficjalnie podawane liczby ofiar powodzi. W studio wywiązała się gorąca dyskusja.

– W sytuacji, kiedy Polacy mierzyli się z powodzią, PiS sobie zrobił balangę polityczną – ocenił wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.

- Reklama -

– Konfederacja nie robiła balangi, ale też ma zdanie na temat tego, czy państwo dało radę w czasie powodzi. Co z bobrami? Co z akcją ratowania dobytku ludzi? – pytał Krzysztofa Bosaka Bogdan Rymanowski.

– Rozróżnijmy, to są dwa różne tematy. Jeżeli chodzi o bobry, to to jest szerszy temat. Temat jest poważny, chociaż łatwo z niego żartować. Bobry zagrażają integralności wałów, a wały zagrażają później terenom zalewowym, jeżeli są nieutrzymane. I trzeba to widzieć w szerszej perspektywie ogólnych wydatków na utrzymanie infrastruktury przeciwpowodziowej, które były niedostateczne – wskazał polityk Konfederacji.

– Ja mam kontakt z przedsiębiorcami, którzy wykonywali prace dla Wód Polskich, tak że nie mieli płacone prawidłowo za te prace. I trzeba powiedzieć, że po prostu tych pieniędzy na to było i jest za mało. Nie tylko na budowę nowych zbiorników, które – jak słyszymy nowy rząd, ma to swoje lobby eko-lewicowe, które chce w ogóle renaturyzacji rzek, jak nam Bruksela podpowiada, i niebudowania zapór zbiorników suchych, mokrych, retencji małej i dużej – ale utrzymanie obecnej infrastruktury kosztuje – wskazał Bosak.

– Mam kontakt z rolnikami z Żuław, gdzie całkowicie zapuszczona jest, nie ma po prostu inwestycji w infrastrukturę regulującą gospodarkę wodną. W wielu miejscach, jak tama w Stroniu Śląskim, przecież ona miała ponad 100 lat, my powinniśmy pewne rzeczy, umacniać, budować na nowo. Powinien być wieloletni plan. Powinniśmy mieć opisane, ile jest tysięcy kilometrów wału do utrzymania. Trzeba je odnawiać co 15 czy co 20 lat. To powinno być rozpisane. W każdym roku przetargi na tyle set kilometrów rozpisywane. Tego nie ma. Nie ma planu, nie ma środków. A mówienie o siatkach jest tylko mydleniem oczu – skwitował.

– Panie marszałku, dlaczego pan kwestionował dane służb państwowych, dane policji dotyczące ofiar powodzi? – pytał Rymanowski.

– Dlatego, że nie wierzę w to, że liczba ofiar powodzi w ciągu 10 dni po powodzi może spadać, a nie rosnąć. Ponad 10 dni temu z oficjalnych danych media podawały 8 ofiar, a 10 dni później premier, a raczej policja – właściwie nie wiadomo kto, bo to nie jest oficjalny komunikat – na mediach społecznościowych policji ktoś napisał, że ujawniono 7 ofiar. Pytanie ile nie ujawniono i dlaczego wyjawiali tylko ofiary, gdzie były znaki utonięcia – podkreślił.

Ale co pan sugeruje? Czy pan sugeruje, że rząd ukrywa coś? – pytał prowadzący.

– Moim zdaniem po prostu urząd nie podał pełnej statystyki, bo im jest to do niczego niepotrzebne. Nie ma przepisu prawnego, który zobowiązuje rząd do podania pełnej statystyki ofiar powodzi. I wiadomo, że gdyby podali na przykład, że tych ofiar jest kilkadziesiąt, a nie siedem, no to wygląda to dużo gorzej – odparł Bosak.

– Ale pan nie ma żadnych dowodów i naprawdę insynuuje rzeczy haniebne – oburzała się Anna Maria Żukowska z Lewicy.

– Proszę zobaczyć, co podawał Polsat News, proszę zobaczyć, co podawał TVN, proszę zobaczyć, co podawali samorządowcy – powiedział Bosak.

– Ale w XXI wieku, w dobie social mediów, myśli pan, że rodziny osób, które potencjalnie były tymi ofiarami powodzi, nie poinformowałyby o tym, nie dowiedzielibyśmy się tego z innych źródeł, nawet jeżeli nie rządowych? – pytała Żukowska.

– Wie pani, nasi ludzie byli w miastach i pomagali ludziom w najbardziej zalanych miastach. I wiemy, że oni w tej chwili mają dużo poważniejsze wyzwania niż aktualizowanie mediów społecznościowych. Natomiast tym, którzy mają jakąś pozycję… – mówił Bosak, ale mu przerwano.

– Nie, jeżeli ktoś szukał osoby bliskiej, to na pewno by o tym napisał – stwierdziła Żukowska.

– Ale przecież to nie chodzi o szukanie osób bliskich. Na przykład Onet podał relację 10 dni temu z Głuchołaz, gdzie syn swojej mamy, pani Ireny, 65-letniej porwanej przez powódź, podaje, że mama się utopiła, została porwana przez rzekę, (…). Komendant policji potwierdził. W zestawieniu policji nie ma pani Ireny z Głuchołaz. No więc pytanie, gdzie się podziała pani Irena i gdzie się podziało wiele innych osób, o których mówili samorządowcy – wskazał Bosak.

– Samorządowcom w pewnym momencie kazano zamknąć gębę – dodał.

– Robert Kropiwnicki, co z tymi danymi? Czy one są wiarygodne, czy nie? – pytał wiceministra aktywów państwowych Rymanowski.

– Oczywiście, że dane są wiarygodne i trzeba słuchać danych policji, a nie fejkowych danych podawanych przez was – grzmiał polityk KO.

– Gdzie jest oficjalne zestawienie podpisane przez ministra? – pytał Bosak.

– Mówi pan o wielu ofiarach tak, jakby były one ukrywane. To są bzdury, co pan opowiada. No powiedzmy to uczciwie – żachnął się Kropiwnicki.

– Dlaczego policja operuje językiem o ujawnionych ofiarach? – pytał Bosak.

– Bo chcecie skłócać Polaków i chcecie szczuć na rząd. No po prostu – kontynuował Kropiwnicki.

– Dlaczego w sprawie pani Ireny z Głuchołaz policja prowadzi czynności od 10 dni? – pytał dalej wicemarszałek Sejmu.

– Nie znam sprawy pani Ireny, ale prawdą jest, że to policja wyjaśnia te przypadki, a nie pan czy pana koledzy, którzy są zainteresowani, żeby szczuć – odgryzł się wiceminister aktywów państwowych.

– Dawajcie na stół oficjalny raport. Oficjalny raport na stół – zażądał Bosak.

– Ale są oficjalne dane – twierdziła Żukowska.

– Pan były rzecznik rządu, pan Bochenek, podaje fejkowe informacje. Cała formacja Konfederacji i PiS-u mówią jednym głosem po to, żeby właśnie szczuć na rząd, szczuć na Polaków, że były miliony ofiar. No nie, na szczęście tych ofiar współczujemy tym, którzy tam byli… – mówił Kropiwnicki.

– Oby było jak najmniej – wtrącił Bosak.

– Ale to nie ma problemu. Oby było jak najmniej, złożyliśmy poprawkę do ustawy powodziowej, która nakazywała podawanie do publicznej wiadomości liczby ofiar powodzi. A wy żeście zagłosowali za tą poprawką. Dlaczego? Byłoby wszystko transparentnie, nikt by żadnych… – odezwał się przedstawiciel PiS Radosław Fogiel.

– Za czy przeciw? – upewniał się Bosak.

– Przeciwko zagłosowali. A to przepraszam, zagłosowaliście przeciwko. Nie byłoby żadnych podejrzeń, nie byłoby żadnych teorii spiskowych, nie byłoby żadnych fake newsów. Po prostu mielibyście obowiązek – stwierdził Fogiel.

– Policja jest od tego, żeby zbierać dane o ofiarach – twierdził Kropiwnicki.

– Policja jest od zwalczania przestępstw – powiedział Bosak.

– Wczoraj (w sobotę – przyp. red.) też zapadła decyzja, żeby zdobyć nowe środki na pomoc w odbudowie, pomoc powodzianom. Chodzi o około 200 milionów. Będą cięcia w kilku instytucjach państwowych: Kancelaria Prezydenta, Sąd Najwyższy, IPN. Dlaczego akurat wybraliście te instytucje? – pytał Rymanowski.

– Z analizy ministra finansów wychodzi, że te instytucje mają wydatki, które można ograniczać. Pan prezydent sam mówił o tym, że może ograniczyć swój budżet i to jest dobry ruch – odparł Kropiwnicki.

Źródło:Polsat News

Najnowsze