Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przegrała w sądzie z administratorem strony Wolne Media. Sprawa dotyczyła cenzury prewencyjnej. W ten sam sposób państwo polskie nęka portal nczas.com, jednak przez kilkanaście miesięcy nie zapadł nawet wyrok w I instancji.
Wolne Media wygrały w sądzie z ABW, ale nie dowiemy się, co się działo w czasie rozprawy, bo wszystkie informacje zostały utajnione. Widocznie państwo polskie ma dosłownie problem z wolnymi mediami – wszelkiej maści.
„Wszystko zostało utajone, łącznie z tym, co mówiono podczas posiedzenia sądu. Ne mogę nawet powiedzieć, co powiedziałem w sądzie, bo to też tajne. Myślę, że moje argumenty musiały być mocne, skoro sąd odrzucił oczekiwania ABW” – opisuje na swojej stronie Maurycy Hawranek, admin Wolnych Mediów.
Hawranek dodał, że „w normalnym trybie na posiedzenie NSA czekalibyśmy ze trzy lata, lecz widząc, że ABW gra na przedawnienie sprawy, złożyłem wniosek o przyspieszenie rozpatrzenia skargi kasacyjnej ABW i NSA przychylił się do niego”.
„Oznacza to, że ABW, sekując media, łamie prawo. Mam nadzieję, że agenci, którzy podjęli te skandaliczne działania oraz ich inspiratorzy poniosą odpowiedzialność za swoje czyny″ – skomentował ten wyrok w mediach społecznościowych redaktor naczelny portalu nczas.info Tomasz Sommer. Sprawa Wolnych Mediów jest bliźniaczo podobna do naszej. Półtora roku temu ABW zablokowało bez podania przyczyny nasz portal – NCzas.com.
Pomimo zmiany władzy, państwo polskie ciągle cenzuruje Najwyższy CZAS!, a sprawa jest bardzo daleka od zakończenia. „Proces w sprawie nczas.com po 18 miesiącach nadal nie jest rozstrzygnięty w pierwszej instancji. Wzywam publicznie ABW do odblokowania naszego portalu i podjęcia negocjacji w sprawie odszkodowania. To spowoduje, że wszystkie strony procesu, a zwłaszcza skarb państwa wydadzą na tę skandaliczną sprawę mniej pieniędzy″ – poinformował na portalu X Sommer.
Zdaniem Sommera „działanie służb jest w pełni bezprawne, sprzeczne z konstytucją, łamie wiele przepisów w tym karnych″. Chodzi między innymi o art. 44 ustawy Prawo Prasowe, zgodnie z którym „Kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową – podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności″.
„Działanie ABW doprowadziło do zniszczenia jednej z najstarszych polskich stron internetowych – straty z tego tytułu oceniam na ok. 100 tys. złotych miesięcznie. ABW świadomie niszczy, poprzez swoje działanie, jedną z nielicznych polskich firm medialnych, funkcjonujących na rynku od 35 lat″ – napisał Sommer.
Choć efekt ataku miał być zapewne taki, że redakcja NCZAS-u upadnie, to nie poddaliśmy się, założyliśmy nowy portal i zaczęliśmy od nowa. Dzięki Państwa wsparciu dalej możemy działać. W sprawie z ABW będziemy domagać się odszkodowania w wysokości 100 tys. złotych za każdy miesiąc blokowania portalu. Obecnie daje to już kwotę 1,8 mln złotych.
Sommer wytoczył ABW dwa procesy – cywilny o ochronę dóbr osobistych, oraz o stwierdzenie bezprawności działania ABW. Ten pierwszy niestety przegraliśmy w I instancji z powodu braku wyroku w Sądzie Administracyjnym. Od wyroku złożyliśmy apelację.
„Doniesienie z frontu walki o wolność słowa. Przegrałem (rekordowo szybko – sprawa trwała raptem 4 miesiące) proces cywilny o ochronę dóbr osobistych, jaki wytoczyłem ABW” – relacjonował sprawę Tomasz Sommer na portalu X.
Po prawomocnym wyroku ws. Wolnych Mediów, których portal – w przeciwieństwie do wRealu24 – został przywrócony już po decyzji sądu w I instancji, Sommer nie ma wątpliwości, że w ABW powinny dziś „lecieć głowy″.
„Atak na wolne media przeprowadzony przez ABW, którego bezprawność potwierdził wczoraj prawomocnie NSA to jeden z największych skandali w III RP. Dziś w ABW powinny lecieć głowy. Tymczasem, mimo że wyrok zapadł wczoraj, w mediach na razie nie pojawił się na ten temat nawet jeden artykuł″ – napisał redaktor.
Wciąż działamy dzięki WAM
Nie poddajemy się cenzurze i wciąż działamy, ale tylko dzięki Wam drodzy czytelnicy. Jeśli chcecie, byśmy dalej mogli istnieć, prosimy Was o wsparcie.
Kto chce, może wesprzeć nas wpłatą na fundację Najwyższego Czasu. Te pieniądze pomagają nam dalej walczyć z systemem bez oglądania się na to, co wypada pisać i mówić.