Portal nczas.com, jeden z najstarszych serwisów internetowych w Polsce, od 19 miesięcy zmaga się z bezprecedensową blokadą nałożoną przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). Redaktor naczelny Tomasz Sommer nie kryje oburzenia, nazywając sytuację „jednym z większych skandali III RP”. Wskazuje, że działania ABW są bezprawne oraz naruszają konstytucyjny zakaz cenzury prewencyjnej.
Sommer w programie na kanale Rumble wygłosił długi komentarz o sytuacji, z którą od 19 miesięcy zmaga się redakcja „Najwyższego Czasu!”, czyli bezprawną blokadą przez ABW portalu nczas.com (bez odpowiednich ustawień internauci z Polski nie mogą czytać zawartości strony). Przyczynkiem do wywodu była decyzja sądu wobec ocenzurowanego prewencyjnie portalu wolnemedia.net, o której więcej piszemy w tym artykule.
ABW zablokowało nczas.com w lutym 2023 roku – do dziś nie wiadomo oficjalnie, dlaczego. – To jest jeden z większych skandali III RP. Mamy do czynienia ze służbą specjalną, która z jakichś tam przyczyn niejasnych, niewyjaśnionych, bo my nigdy nie dostaliśmy żadnej informacji o co tym służbom chodzi, blokuje portal nczas.com – mówi Sommer. Zwraca uwagę na artykuł 54 Konstytucji RP, który mówi o tym, że cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.
W półgodzinnym nagraniu Sommer informuje o toczących się postępowaniach sądowych: – Założyliśmy sprawę w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie w marcu (2023 roku – red.). Innymi słowy ta sprawa już trwa 18 miesięcy i wyroku w pierwszej instancji nie mamy. Generalnie sprawy w większości są rozpatrywane w ciągu pół roku, w ciągu 8 miesięcy. W naszym przypadku mamy w tej chwili 18 miesiąc – podkreśla.
Redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” nie ma wątpliwości, że sprawa z punktu widzenia prawa jest „łatwa”. – Tam nic nie trzeba dowodzić, bo i tak ABW nie chce się stawiać (w sądzie – red.) z tymi swoimi materiałami. My ani razu nie zostaliśmy wezwani przed oblicze sądu. Co więcej, są już dwa wyroki w podobnych sprawach (chodzi o ocenzurowanie prewencyjne przez ABW portali Wolne Media i wRealu24 – red.), więc wystarczyłoby to przepisać, ale to się z jakichś tajemniczych przyczyn nie dzieje – mówi.
Zapowiada, że w najbliższych dniach zostanie złożona do sądu skarga na przewlekłość postępowania.
Straty idące w miliony
Sommer zaznacza, że bezprawna i niczym nieuzasadniona blokada portalu przyniosła znaczące straty finansowe. – Każdy miesiąc te straty zwiększa. Już nie mówiąc o tym, że zmusza nas do różnej tam takiej ekwilibrystyki, jak właśnie korzystanie z fundacji Najwyższy Czas, jako metody ratowania nczas.com przed upadkiem – wyjaśnia Sommer i podkreśla, że będzie się domagał odszkodowania w kwocie 100 tysięcy złotych za każdy miesiąc blokowania działalności portalu i możliwości zarabiania.
Jednocześnie podziękował widzom i czytelnikom za wsparcie wolnościowych mediów – szczególnie poprzez przekazywanie 1,5 proc. podatku. – Szczęśliwie nasi widzowie są na tyle hojni, że przeznaczają na Fundację Najwyższego Czasu między 300-400 tysięcy złotych rocznie. I te pieniądze niemal w całości – bo częściowo jeszcze wydajemy je na nasze konferencje oraz działania prawne – są przeznaczane na utrzymanie portalu. Gdyby nie te pieniądze, to ten portal by już nie istniał – mówi.
– Na szczęście pieniądze przez te dwa lata spłynęły i dzięki temu byliśmy w stanie przetrwać. Pewnego rodzaju dużym problemem jest fakt, że portal jest zarejestrowany, jest prowadzony przez firmę 5S Media, inną spółkę niż ta, która wydaje „Najwyższy Czas!”, w efekcie czego utrzymujemy tę spółkę tak naprawdę tylko po to, żeby zawalczyć w przyszłości o to odszkodowanie. Generalnie ona ponosi straty, bo cały czas portal jest zablokowany, ale jeżeli byśmy zamknęli tę firmę, to z uwagi na to, że to postępowanie trwa tak długo, jest tak przewlekłe, no to byśmy utracili tytuł do odszkodowania – tłumaczy.
W miejsce nczas.com działa nczas.info, ale internetowe „zasady” są nieubłagane – wielu osobom, gdy wpisują w wyszukiwarkach „najwyższy czas” i podobne frazy, wciąż wyświetla „na górze” nczas.com, a po kliknięciu czytanie portalu nie jest możliwe.
Podejrzenia o polityczne motywacje
Sommer sugeruje, że blokada może mieć podłoże polityczne. – Raczej poszło tu o to, że my reprezentujemy jakby pozycję konserwatywno-liberalną, która jest określana przez lewaków mianem skrajnie prawicowej. I PiS poczuł się w obowiązku do walki ze skrajną prawicą, z którą my jesteśmy utożsamiani. I tę walkę kontynuuje Tusk razem ze swoją Koalicją Obywatelską – mówi.
– Po cichu liczyłem, że jak się zmieni władza, to ktoś z tych tak zwanych nowych władców uśmiechniętych pójdzie porozum do głowy i to przerwie, ale nie, nie zdecydowali się na to i nadal ta blokada trwa – dodaje.
– Innymi słowy nie chodzi tu o nic innego, tylko o zamykanie ust domniemanym przeciwnikom politycznym. Problem polega na tym, że takie rzeczy w Polsce są zakazane. Problem polega na tym, że konstytucja tego w Polsce wprost zabrania – podkreśla Sommer.
Całe nagranie do obejrzenia poniżej.