Sławomir Mentzen nie przebierał w słowach i wytknął rządowi Donalda Tuska potężne – mówiąc delikatnie – niedociagnięcia i zaniedbania, jakich gabinet Donalda Tuska dopuścił się w casie, gdy powódź zalewała południową Polskę. – Jesteśmy świadkami tylko operacji PR-owej, nie ratowania ludzi przed powodzią, ale ratowania wizerunku pana premiera! – stwierdził w Sejmie kandydat Konfederacji na prezydenta RP.
„W sprawie powodzi zadałem serię pytań, na które nie otrzymałem ani jednej odpowiedzi. Na ani jedno pytanie panowie ministrowie nie udzieliliście mi odpowiedzi. Ja tego kompletnie nie rozumiem. To jest kompletny brak szacunku. Nie tylko do posłów, ale i do naszych wyborców. Do Polaków, których interesują te sprawy. Kiedy zaczęła się powódź, naprawdę siedziałem cicho. Nie chciałem uczestniczyć w tej wojnie pomiędzy PiS-em i Platformą. Uważałem, że kiedy woda wlewa się ludziom do mieszkań, to nie jest czas na robienie polityki i przerzucanie się winą. Teraz na szczęście najgorsze jest już za nami i mamy prawo oczekiwać, żeby państwo polskie, żeby rząd powiedział nam, dlaczego doszło do tego problemu” – mówił Mentzen podczas swojego sejmowego wystąienia czwartek, 26 września.
Poseł Konfederacji dociekał też, w jaki sposób doszło do zaniechań, które towarzyszyły „rządowej akcji antypowodziowej”.
„Niestety, mam wrażenie, że od paru dni, a w zasadzie od samego początku, jesteśmy świadkiem jedynie operacji PR-owej, nie ratowania ludzi przed powodzią, ale ratowania wizerunku pana premiera. Mieliśmy tę słynną, pojawiającą się podczas poprzednich rządów, kurtkę kryzysową, mieliśmy buty premiera całe zabłocone, mieliśmy t-shirt, mieliśmy premiera w bluzie, mieliśmy premiera nieogolonego, który specjalnie założył t-shirt i poszedł do telewizji wyglądając jak menel, tylko po to, żeby pokazać ludziom, jak on strasznie tutaj pracuje, jak tymi rękoma ratuje nas przed powodzią. To jest PR i nic więcej. Mieliśmy też sztaby kryzysowe na żywo w mediach. Takich rzeczy się nie robi. Każdy, kto zajmował się kiedykolwiek jakąkolwiek ważną sprawą, wie, że tego się nie robi przy mediach. Czy przy kamerach prowadzicie rozmowy koalicyjne, czy przy kamerach ustalacie swoje zdanie w związku z związkami partnerskimi, aborcją, kredytem 0%, waszym kandydatem na prezydenta? Nie. Bo te rzeczy są dla was ważne. A ratowanie Polaków przed powodzią nie było dla was ważne. Robienie dobrego wrażenia było dla was ważne, dbanie o PR premiera Donalda Tuska było ważne” – grzmiał Mentzen.
„Premier wczoraj poświęcił tu dużo czasu. Dezinformacji. Mówił, że jakieś anonimowe konta na Twitterze są wspierane przez Rosję. To jest taka tragedia, że doszło do dezinformacji. Największym dezinformatorem w tym czasie był sam premier Donald Tusk. To on 13 września mówił, że prognozy nie są alarmujące, kiedy były. To on 15 września mówił, że tama wytrzyma, kiedy wszyscy mówili, że ta tama nie wytrzyma. To Jacek Sutryk na tych śmiesznych sztabach na żywo mówił, że doszło do przerwania zbiorników w Mietkowie, co było oczywistą nieprawdą i ta informacja też poszła. Dezinformacja szła największa od strony tego rządu. Premier wczoraj zbijał wszelkie argumenty, twierdził, że każdy kto zwraca uwagę na nieprawidłowości, kto zwraca uwagę na zaniechania tego rządu, to nie atakuje jego, tylko atakuje ludzi, którzy tam na dole ciężko pracowali. Atakuje strażaków, atakuje wojskowych. To jest nieprawda. Nikt nie powiedział złego słowa o straży pożarnej. Nikt nie powiedział złego słowa o ludziach, którzy ratowali tam na miejscu sytuację. Mamy pretensje do działania rządu, rządu administracji rządowej, a nie ludzi, którzy tam rzeczywiście pracowali. Kiedy są pytania zasadne o to, czy liczba ofiar śmiertelnych w tej powodzi jest zasadna, to premier znowu mówi, że to nie jest pytanie do niego, że to jest atak na polską policję. I każdy, kto stawia pytania – według premiera Tuska – atakuje polską policję, co również jest nieprawdą”.
W tym momencie ze strony ław sejmowych zaczęło pojawiać się zawołanie „hańba!”, wykrzykiwane przez panie i panów stojąych – co dało się usłyszeć – murem za Tuskiem.
„Bardzo dobrze opisała pani działanie Donalda Tuska. Brawo. Bardzo dobrze. To słowo ciśnie mi się na usta” – poseł Konfederacji szybko i bezwzględnie „zgasił” fanów premiera .
„Donald Tusk rozpoczął swoje wystąpienie wczoraj od wezwania, żeby nie robić polityki na powodzi, po czym bez przerwy robił politykę na powodzi. Od samego początku nic nie robił, tylko politykę na powodzi. Płacimy podatki na to państwo i mamy względem tego państwa jakieś oczekiwania, że zajmie się bezpieczeństwem wewnętrznym, bezpieczeństwem zewnętrznym, zajmie się walką z klęskami żywiołowymi. Ja naprawdę nie mam wielu oczekiwań wobec was, ale mam oczekiwanie, że tym właśnie się zajmiecie. Mam oczekiwanie, że wy wiążecie się ze swoich obowiązków. A jeżeli tego nie robicie, to mamy prawo oczekiwać wyjaśnień, dlaczego tak się dzieje, a nie próby zagadania tematu, próby zrzucenia odpowiedzialności dla kogoś innego. Zadajemy właściwe pytanie i oczekujemy odpowiedzi na nie” – zakończył Mentzen.