Stanisław Michalkiewicz w najnowszej rozmowie odniósł się m.in. do wizyty Ursuli von der Leyen w Polsce. Mówił też o budowaniu nowego Generalnego Gubernatorstwa.
Michalkiewicz stwierdził, że mimo pobytu w szpitalu nie był odcięty od najnowszych wieści. Jak mówił, „jak już mnie przenieśli z oddziału intensywnej terapii na salę taką ogólną, to żona mi przyniosła komputer, więc nie byłem wyłączony”.
Stanisław Michalkiewicz w szpitalu. Znamy nowe informacje o stanie jego zdrowia
Prowadzący zapytał więc o wizytę szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen w Polsce. – Co pan sądzi o wizycie naszej imperatorowej, cesarzowej Ursuli von der Leyen, która w stroju koronacyjnym, czyli na czerwono, jeszcze tylko tych gronostajów brakowało, odwiedziła land Polski, tereny popowodziowe? – pytał.
– Na czerwono? – zdziwił się Michalkiewicz. – Powinna być na czarno – dodał.
– Ale czerwona, purpura królewska przecież to jest symbol władzy – wtrącił prowadzący.
– Nie, proszę pana, jaka królewska? To jest plebejskie przedsięwzięcie, ta cała Unia Europejska i ona ma rangę Reichsführerin. To powinna być na czarno – skwitował Michalkiewicz.
– No może rzeczywiście tak, jak w mundurze SS by bardziej pasowało. No ale efekt był taki, że jak to mówiąc kolokwialnie, językiem młodzieżowym, sypnęła szmalem i jak pan ocenia to zachowanie? – pytał Skalski. – Nie sypnęła – zauważył Michalkiewicz.
– Panie redaktorze, ona tak jak ksiądz Robak, obiecała – dodał.
– Kto w te obiecanki wierzy, to ten sam sobie szkodzi – wskazał Michalkiewicz.
Pytany, czy budowanie Generalnej Guberni dobiega już końca, publicysta stwierdził, że „dopiero się zaczyna”. – Donald Tusk przeprowadzał inspekcję terenów powodziowych mniej więcej na tej samej zasadzie – mówię mniej więcej, bo to nie dokładnie – tak jak Neron odgrywał te swoje spektakle na tle płonącego Rzymu, to Donald Tusk takie tło sobie wybrał, żeby tam zaprezentować się jako energiczny mąż stanu i tak dalej. No to się zaprezentował – powiedział Michalkiewicz.
– Ale Reichsführerin mu pozazdrościła. No co Tusk się będzie prezentował, a ona nie? To też zaprezentowała się i ona. Naobiecywała, co tam z tego wyniknie, to jeszcze nie wiemy. Ale co tam się zaprezentowała, to się zaprezentowała. Krótko mówiąc, Reichsführerin się pojawiła. Himmler też się pojawiał tam w takich momentach, tak że ona kontynuuje te tradycje bardzo dobrze. Wszystko się zgadza – dodał.
– A jeśli chodzi o przygotowania do Generalnego Gubernatorstwa, no to jesteśmy dopiero na początku drogi – ocenił Michalkiewicz.
– (Przygotowania) Przyspieszyły, owszem. I w najnowszym numerze „Najwyższego CZAS!”-u (…), to ja tam podaję, że nieubłaganie zbliża się 85. rocznica dekretu Adolfa Hitlera o utworzeniu Generalnego Gubernatorstwa, to nastąpi 12 października. No i tam podaję takie informacje, jak przebiegają przygotowania do tego, żeby ta Generalna Gubernia funkcjonowała prawidłowo. Widać po konkretach, że przygotowań jest całkiem sporo i one już działają. One już działają – wskazał.
– Tutaj myślę, że jak już wszystkie przygotowania zostaną zakończone, no to Reichsführerin przyjedzie i będzie, że tak powiem, patronować uroczystości przecięcia wstęgi – dodał.
– No właśnie, czy znowu będzie ten szlaban tak wyłamywany, jak we wrześniu 1939 roku? – zapytał Skalski.
– Nie, nie, nie, nie, żadnych takich szlabanów nie będzie nikt wyłamywał. Zresztą po co? – odparł Michalkiewicz.
– Jesteśmy w Unii już. To nie ma granic. Keine Grenzen – wtrącił prowadzący.
– Tak, jesteśmy w Unii. W Unii z definicji żadnych szlabanów być nie może, bo co Unia, to Unia. Unia to znaczy jedność – podkreślił publicysta.
– Tak, ale z drugiej strony jednak Niemcy wycofały się z ustaleń dotyczących Schengen. Kolejki na granicy podobno kilometrowe – powiedział Skalski.
– Panie redaktorze, co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie. To jasne, więc Niemcy mogą się wycofywać, natomiast my mamy się słuchać. To jest taka różnica między nami – odparł Michalkiewicz.
– Kto to widział, żeby Generalne Gubernatorstwo rządziło IV Rzeszą? – dodał.