Paweł Tanajno, założyciel Strajku Przedsiębiorców, który walczył z covidowymi restrykcjami i wolnościowy polityk, któremu od lat nie udaje się osiągnąć sukcesu w kolejnych formacjach, przypomniał o czymś bardzo ważnym w kontekście obecnych działań państwa ws. powodzi.
Tanajno udostępnił w swoich mediach społecznościowych print screen z artykułu, w którym opisywana jest sytuacja Nysy. Burmistrz miasta prosił mieszkańców o dostarczanie pasów transportowych, którymi można będzie załatać dziurę w tamie jeziora Nyskiego.
„TO JEST JAKIŚ CYRK. Oczy bolą od czytania” – stwierdza Tanajno. „CIT, PIT, VAT, AKCYZA, 9% SKŁADKA I WIELE INNYCH DANIN w nieustannej legalnej zbiórce, a w obliczu przewidywanego zagrożenia okazuje się, że trzeba prosić obywateli o pasy” – pisze dalej polityk.
„Ja się pytam….za co my do choleryk płacimy? Może zamiast ciągle robić zbiórki zacznijmy wymagać od władzy aby za nasze pieniądze, które im płacimy zajęli się powodzią i powodzianami” – dodaje.
„Jprl….co się dzieje w tym państwie. To nie jest 1997. W 2024 skutecznue pomagamy w wojnie z Moskwą, aspirujemy do 20 gospodarki świata, ciągły wzrost PKB, wszystko dzięki polskim przedsiębiorcom, a politycy umysłowo są wciąż w latach 90 a może i w PRLu” – stwierdza na końcu wpisu polityk.