Poleciała pierwsza głowa po katastrofalnym zarządzaniu komunikacyjnym powodzią. Na razie ze stołka nie leci jednak nikt ważny, a jedynie „płotka”. Do dymisji podał się rzecznik ministerstwa klimatu i środowiska Hubert Różyk.
Resort klimatu znalazł się w centrum politycznej burzy po tym, gdy na konferencji prasowej minister Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała udzielanie niskooprocentowanych pożyczek na walkę ze skutkami powodzi. Zbeształ ją za to m.in. Piotr Zgorzelski z PSL-u.
Tusk z kolei obwieścił, że „doraźna pomoc rządu jest bezzwrotna”, sugerując, że ten, kto mówi o jakichś pożyczkach, kłamie. Sama Hennig-Kloska próbowała ratować skórę i zmieniła nieco front twierdząc, że pożyczki są skierowane do samorządów i ochotniczych straży pożarnych, a nie bezpośrednio do poszkodowanych osób, a tak w ogóle to istnieje możliwość umorzenia tych pożyczek.
Kryzys wizerunkowy doprowadził do personalnych konsekwencji w ministerstwie. Rzecznik resortu, Hubert Różyk, ogłosił swoją rezygnację ze stanowiska. W krótkim oświadczeniu podziękował swojemu zespołowi za pracę i zaangażowanie. Czy rzeczywiście zrezygnował sam, można tylko się domyślać. Warto przypomnieć, że całkiem niedawno Różyk zapowiadał kary za niewyremontowanie budynków zgodnie z klimatycznymi wytycznymi.
CZYTAJ WIĘCEJ: Dyrektywa Zielonych Budynków. Ministerstwo klimatu zapowiada kary [VIDEO]
Szanowni Państwo,
18 września rano złożyłem rezygnację z funkcji rzecznika prasowego @MKiS_GOV_PL
Serdecznie dziękuję mojemu zespołowi za pracę i zaangażowanie.
Hubert Różyk
— Hubert Różyk (@rzeczni_MKiS) September 18, 2024