Drogi w pobliżu dwóch przejść granicznych pomiędzy Serbią i Kosowem w pobliżu wsi Merdara i Jarinje zostały w piątkowy wieczór zablokowane – poinformowały lokalne media. Blokada jest odpowiedzią na zamknięcie przez władze w Prisztinie pięciu instytucji serbskich działających w Kosowie.
Wieś Merdara położona jest w południowo-wschodniej Serbii, Jarinje – po stronie kosowskiej, na północy tego kraju. Organizatorzy blokad zapowiedzieli ich rozszerzenie na kolejną drogę łączącą Serbię z Kosowem oraz przejście łączące Kosowo z Czarnogórą. Demonstrujący Serbowie zaznaczyli, że przepuszczają wszystkich, którzy posiadają serbskie dokumenty. Wyjątkiem są samochody ciężarowe, których nie przepuszcza się niezależnie od tego, czy mają tablice serbskie, czy kosowskie. Na miejscu blokad są też obecni funkcjonariusze serbskiej policji – zauważyła bałkańska redakcja Radia Wolna Europa.
„Samochody z serbskimi tablicami rejestracyjnymi przejeżdżają bez problemu, natomiast te z kosowskimi zatrzymują się, a organizatorzy blokad sprawdzają, czy osoby w pojazdach mają serbskie dokumenty” – poinformowało RWE.
Blokady nastąpiły po tym, jak pod koniec sierpnia władze Kosowa zamknęły pięć równoległych instytucji serbskich na północy kraju – w części zamieszkiwanej w większości przez Serbów. Zdaniem Prisztiny instytucje „naruszały konstytucyjność i prawa Republiki Kosowa”.
Demonstrujący żądają „wyzwolenia gmin na północy Kosowa”, przywrócenia do użytku dinara (na początku roku jedyną oficjalną walutą Kosowa zostało euro – PAP) oraz rozlokowania na obszarach większościowo serbskich oddziałów sił pokojowych NATO i misji ONZ. „Zostaniemy tu, dopóki nie zostanie rozwiązany problem północnego Kosowa” – zapowiedzieli organizatorzy.Serbia utraciła kontrolę nad Kosowem po kampanii zbrojnej NATO w 1999 roku i odmawia uznania ogłoszonej w 2008 roku niepodległości swojej byłej prowincji. Kosowo nadal zamieszkuje mniejszość serbska, z której część skupiona jest na terenach północnych, przy granicy z Serbią.
Organizowane przez Unię Europejską spotkania liderów dwóch państw od miesięcy nie przynoszą konkretnych postępów w normalizacji stosunków. Pod koniec czerwca prezydent Serbii Aleksandar Vuczić oraz premier Kurti udali się do Brukseli, jednak ich bezpośrednie spotkanie nie doszło do skutku po odmowie wzięcia w nim udziału kosowskiego przywódcy.Z Belgradu Jakub Bawołek