Dziś mija 85 lat, odkąd Niemcy bez wypowiedzenia wojny wkroczyli do Polski, przekraczając granice RP na całej długości. W rocznicę wybuchu II wojny światowej Łukasz Warzecha i Tomasz Sommer przypominają cienie polityki II RP.
Wojska niemieckie rozpoczęły działania zbrojne 1 września 1939 r. o godz. 4.35 od zbombardowania Wielunia. Atak ten nastąpił kilka minut przed salwami pancernika „Schleswig-Holstein” oddanymi w kierunku Westerplatte.
Strona niemiecka przystępując do wojny z Polską, wystawiła 1 850 tys. żołnierzy, 11 tys. dział, 2 800 czołgów i 2000 samolotów. Wojsko Polskie dysponowało dwukrotnie mniejszą liczbą żołnierzy (950 tys.), ponad dwukrotnie mniejszą liczbą dział (4,8 tys.), czterokrotnie mniejszą liczbą czołgów (700) i pięciokrotnie mniejszą liczbą samolotów (400). Przewaga niemiecka na głównych kierunkach uderzeń była jeszcze większa.
„Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem”. 1 września Niemcy zaatakowały nasz kraj
„W życiu narodów i państw nie honor jest rzeczą bezcenną, jak bredził minister Beck 5 maja 1939 r. w Sejmie, ale ocalenie państwa albo przynajmniej ludzi” – wskazał na portalu X Łukasz Warzecha.
„Dlatego 1 września nie powinien być tylko okazją do rutynowego – aczkolwiek słusznego ze wszech miar – potępiania Niemców za ich atak na Polskę i jego konsekwencje. To powinna być także refleksja nad tym, jak i dlaczego Polska przegrała wojnę obronną w około dwa tygodnie, choć chełpiła się, że Niemców zgniecie i nakryje czapkami. Jak dramatycznie zawiodły elity. Jak kompletnie zawiodła armia, która pogrążyła się w chaosie (wielkie epizody wojny obronnej to właśnie tylko epizody – na ogół samodzielna inicjatywa dobrych dowódców, i tak bez wpływu na całość). Jak sami politycznie zabrnęliśmy w ten zaułek, bo nieprawdą jest, że «nie było innej drogi». Oczywiście, że była” – dodał.
„Szukajmy przyczyn klęski – bo to była klęska bezprecedensowa w naszej historii – w naszych działaniach, żeby móc wyciągnąć wnioski na nasz własny użytek. A przede wszystkim działajmy tak, żeby Polska nigdy nie padła ofiarą agresji i wojny, bo choć wojna jest nieodmienną częścią historii ludzkości, to jest też koszmarną tragedią, a nie wesolutkim filmem przygodowym, jak niektórym się chyba wydaje, kiedy się dzielą propagandą nagrywaną na froncie przez Ukraińców” – zakończył.
Warzecha załączył też zdjęcia: „słynna fotografia wykonana we wrześniu 1939 r. przez Juliena Bryana oraz niezwykle z siebie zadowolony marszałek Śmigły-Rydz na defiladzie”.
W życiu narodów i państw nie honor jest rzeczą bezcenną, jak bredził minister Beck 5 maja 1939 r. w Sejmie, ale ocalenie państwa albo przynajmniej ludzi.
Dlatego 1 września nie powinien być tylko okazją do rutynowego – aczkolwiek słusznego ze wszech miar – potępiania Niemców za… pic.twitter.com/9yYYKi8HIg— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) September 1, 2024
„Nigdy dość przypominania, że na początku września 1939 r. sanacyjny rząd, w wojennej zawierusze, zdążył jednak specjalnym rozporządzenie zażądać od Polaków oddania prywatnej broni. Teraz też kupujemy F-35, a zakaz posiadania broni jakoś, mimo straszenia wojennym zagrożeniem, nie został nawet lekko osłabiony. A potem «poszli nasi w bój bez broni». Liczą na powtórkę?” – napisał z kolei redaktor naczelny „Najwyższego CZAS!”-u Tomasz Sommer.
Nigdy dość przypominania, że na początku września 1939 r. sanacyjny rząd, w wojennej zawierusze, zdążył jednak specjalnym rozporządzenie zarządać od Polaków oddania prywatnej broni. Teraz też kupujemy F-35, a zakaz posiadania broni jakoś, mimo straszenia wojennym zagrożeniem, nie…
— Tomasz Sommer (@1972tomek) September 1, 2024