Strona głównaMagazynMimo kłód rzucanych pod nogi. Trzeba walczyć do końca

Mimo kłód rzucanych pod nogi. Trzeba walczyć do końca

-

- Reklama -

W październiku br. na Litwie odbędą się kolejne wybory parlamentarne. Tradycyjnie weźmie w nich udział reprezentująca polską ludność na Litwie Akcja Wyborcza Polaków – Związek Chrześcijańskich Rodzin, kierowana przez lidera polskiej mniejszości europosła Waldemara Tomaszewskiego. Władze litewskie, które od dawna starają się zmniejszyć znaczenie polskiej mniejszości, i tym razem nie zmarnowały okazji, by podjąć działania w tym kierunku.

Główna Komisja Wyborcza zmieniła granice okręgów wyborczych, co dyskryminuje polską mniejszość. Może bowiem zmniejszyć jej szanse wyborcze. Okręg solecznicko-wileński został przekształcony w nowy okręg wileński południowy. Do nowego okręgu przydzielono 4 dodatkowe dzielnice wyborcze liczące 10 069 wyborców, podczas gdy ogólna liczba uprawnionych do głosowania w okręgu wynosi 31 787. Może to znacząco pogorszyć rezultaty osiągnięte przez reprezentantów polskiej mniejszości.

- Reklama -

Władze litewskie nie rezygnują ze swojego strategicznego planu, jakim jest zniszczenie mniejszości polskiej zamieszkującej Wileńszczyznę. Jednym z przejawów tego podejścia jest dokonany przez Główną Komisję Wyborczą nowy podział na okręgi wyborcze w regionie wileńskim. Zdaniem działaczy i posłów AWPL-ZChR zmiany te są sprzeczne nie tylko z prawem międzynarodowym, ale także krajowym. Nie uwzględniły one bowiem składu narodowościowego w regionie i interesów mniejszości narodowych, w Polaków, co narusza ich prawo do pełnoprawnego korzystania z praw wyborczych oraz wyboru swoich przedstawicieli. Elektorat polskiej mniejszości narodowej został rozdzielony.

Występująca na konferencji prasowej Rita Tamašunienė, posłanka na Sejm Republiki Litewskiej z ramienia AWPL, oświadczyła, że „okręg miednicki został całkowicie zlikwidowany, a solecznicki przekształcony w taki sposób, że przekracza przewidzianą w Kodeksie wyborczym proporcjonalność wyborców, a inne dwa okręgi – niemenczyński i rzeszański – podzielone w taki sposób, aby utrudnić dla polskiej mniejszości walkę wyborczą”. Posłowie AWPL-ZChR w lipcu złożyli w tej sprawie wniosek do Sądu Konstytucyjnego, by zbadał sprawę nowego podziału na okręgi wyborcze. Pod ich pismem podpisało się w sumie 40 parlamentarzystów.

Trzeba walczyć do końca

Z działań prezesa AWPL Waldemara Tomaszewskiego można wnioskować, że nie bardzo wierzy, aby Sąd Konstytucyjny dopatrzył się naruszeń w sprawie okręgów wyborczych. Może to zrobić też dopiero po wyborach, kiedy już będzie po herbacie. Zdaniem lidera AWPL polska mniejszość, mimo kłód rzucanych pod nogi, musi stawać do wyborów i starać się wygrać. Uważa on, że przy mobilizacji polskiego elektoratu w dwóch okręgach „Niemenczyn” i „Soleczniki-Wilno” AWPL powinna zdobyć dwa mandaty w pierwszej turze. W sześciu następnych okręgach kandydaci „Akcji” powinni wejść do drugiej tury, zachowując szansę zdobycia mandatu w dogrywce.

W pozostałych 17 z 25 okręgów proporcje wyborców mniejszości narodowych są niewielkie, więc przebicie się kandydatów „Akcji” do drugiej rundy będzie bardzo trudne. Niemniej jednak i w nich będą walczyć. Chodzi przecież o to, żeby lista „Akcji” przekroczyła 5 proc. głosów. Sam Waldemar Tomaszewski zamierza wystartować w jednym z okręgów w Kłajpedzie. W sumie partia wystawia do boju ogólnokrajową listę, na której jest 141 kandydatów. Otwiera ją oczywiście Waldemar Tomaszewski. Na drugim miejscu figuruje prezeska Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” Krystyna Dzierżyńska. Wśród kandydatów są osoby sześciu narodowości: przedstawiciele mniejszości narodowych i Litwini. Wśród ubiegających się o mandat z ramienia AWPL znajdziemy 83 kobiety i 58 mężczyzn.

Dominują nauczyciele

Wśród kandydatów jest 57 nauczycieli należących zarówno do grona pedagogicznego polskich placówek oświatowych, jak też do ich kierownictwa. Jest to zupełnie racjonalne z dwóch powodów. Zawsze było tak, że polskość na Wileńszczyźnie opierała się na nauczycielach. Co więcej, „Akcja” jako pierwszoplanowe zadanie stawia zachowanie szkolnictwa dla mniejszości narodowych. Obecność nauczycieli na pierwszej linii jest więc niejako zrozumiała. Podobnie „Akcja” stawia na rozwój samorządności. Dlatego też wśród kandydatów na posłów partia wystawiła 45 radnych. Da to możliwość sprawdzenia ich popularności wśród wyborców. Swoje obowiązki pełnią oni już półtora roku, więc będą mogli sami się przekonać, jak ci, którzy im zaufali, oceniają ich pracę.

Do wyborów „Akcja” pójdzie pod hasłami, które nie wszystkim na Litwie się spodobają. Brzmią one m.in.: „Za tradycyjną rodzinę!”, „Za wartości chrześcijańskie”, „Za uczciwą politykę”. Jednak głównym hasłem odzwierciedlającym cały program AWPL jest: „Za sprawiedliwą dla wszystkich Litwę”. Działacze partii podkreślają, że nie może być podziału na dwie Litwy: jedną dla Litwinów, a drugą dla mniejszości narodowych. Jak podkreśla Waldemar Tomaszewski, na Litwie „nie może być mowy o dyskryminacji językowej, w oświacie, kulturze itd.”.

Najwięcej odpisów podatkowych

Oprócz haseł program AWPL zawiera też konkretne propozycje. Dotyczą one m.in. rozwiązań związanych ze wzmacnianiem pozycji rodziny. „Akcja” postuluje m.in. podwyżkę emerytur po poziomu średniej unijnej, wprowadzenie bonu senioralnego w wysokości 400 euro, opodatkowanie banków i dużych sieci handlowych czy zwiększenie świadczeń na każde dziecko do 200 euro miesięcznie. Działacze partii postulują też aktywniejszą niż dotychczas walkę z szarą strefą, która na Litwie ma się wciąż dobrze.
O tym, że AWPL zajmuje trwałe miejsce na litewskiej scenie politycznej, świadczy fakt, że coraz więcej podatników przekazuje swój odpis podatkowy na jej konto. W tym roku otrzymała ona 17,5 tysiąca odpisów, najwięcej ze wszystkich 12 partii politycznych funkcjonujących na Litwie. Konserwatyści, znajdujący się na drugim miejscu, uzyskali od wyborców 10 tys. odpisów. Socjaldemokraci natomiast 8,5 tys. odpisów.

Najnowsze