The Guardian: Kijów czeka na zielona światło, by móc zaatakować Moskwę i Sankt Petersburg.
Wysocy rangą ukraińscy urzędnicy chcieliby ponoć, żeby Ukraina miała zgodę na atakowanie celów w głębi Federacji Rosyjskiej.
Przy użyciu pocisków Storm Shadow Ukraińcy mogliby ostrzelać np. Moskwę lub Sankt Petersburg.
Przed tak śmiałym ruchem Kijów powstrzymuje brak zgody od Wielkiej Brytanii. To właśnie ze Zjednoczonego Królestwa pochodzi broń, której mogliby użyć Ukraińcy.
Władzom broniącej się Ukrainy brakuje także zgody Francji, która również dostarczała Ukraińcom pociski Storm Shadow.
Ukraina tłumaczy swoje zamiary tym, że dopiero poczucie bezpośredniego zagrożenia dla najważniejszych rosyjskich miast może zmusić Kreml do podjęcia negocjacji pokojowych.
Jednocześnie Ukraińcy wiedzą, że takie działania niosą ze sobą ryzyko i są nieakceptowane przez najważniejsze sojusznika, czyli Stany Zjednoczone.