Strona głównaWiadomościPolitykaŻona szefa PKOl zgarnęła 1,15 mln w państwowej spółce. Dowody pracy? Brak

Żona szefa PKOl zgarnęła 1,15 mln w państwowej spółce. Dowody pracy? Brak

-

- Reklama -

Pod koniec rządów PiS-u żona szefa Polskiego Komitetu Olimpijskiego zarobiła ponad 1 mln złotych za pracę w państwowym banku… Za kilka miesięcy.

Szef PKOl, Radosław Piesiewicz, był bliskim współpracownikiem Jacka Sasina, ówczesnego ministra aktywów państwowych odpowiedzialnego za Spółki Skarbu Państwa. Przypadek?

- Reklama -

Stara znajomość

Panowie znali się dość dobrze. Według Onetu Piesiewicz niegdyś pożyczył Sasinowi pieniądze na remont schodów. CBA uznało to za niezwykle interesujące.

Kiedy po 2010 r. Sasin przestał pracować w Kancelarii Prezydenta, trafił do Wołomina, gdzie jego dobry znajomy Ryszard Madziar – ówczesny burmistrz tego podwarszawskiego miasta – dał mu posadę doradcy. Taki sam etat dostał tam wówczas Piesiewicz. Sasin zaprzeczał później, by protegował Piesiewicza, ale przyznał, że poznał go z burmistrzem.

Co stało się w banku?

Zgodnie z CV Agnieszki Piesiewicz, które trafiło do banku, gdy Sasin pełnił funkcję ministra aktywów państwowych, wynika, że żona szefa PKOl wcześniej pracowała m.in. jako specjalistka ds. biurowych, dyrektor marketingu i sprzedaży, a także pracowniczka biura poselskiego. Zasiadała też w organach spółek męża. Zadeklarowała „komunikatywny” angielski.

Jak pisze Onet, w umowie Agnieszki Piesiewicz z bankiem nie umieszczono zakresu obowiązków, a jedynie cele takie jak „wspieranie koncepcyjne działu marketingu”. Z nieoficjalnych informacji wspomnianego portalu wynika, że w banku nie ma śladu efektów pracy doradczyni (analiz czy raportów). Jej praca w Pekao SA była dość krótka – trwała zaledwie pół roku. Zarobiła jednak 1,15 mln zł.

Piesiewicz korzysta z luksusów

Nie tylko żona ministra może cieszyć się luksusami. Wczoraj dziennikarz Radia Zet Mariusz Gierszewski poinformował, że rodzina prezesa PKOl korzystała ze specjalnej odprawy VIP na lotnisku Chopina w Warszawie. Jak zauważył dziennikarz, na podobne przywileje nie mogli liczyć nawet sportowcy wylatujący na igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Według ustaleń Gierszewskiego, odkąd Radosław Piesiewicz objął stanowisko szefa PKOl w kwietniu 2023 r., jego rodzina korzystała ze strefy VIP na warszawskim Okęciu 35 razy. „Zamawiającym był PKOl, który rozlicza usługę w ramach umowy barterowej z Polskimi Portami Lotniczymi” — dodał Gierszewski. Usługa VIP kosztuje 1600 zł za pierwszą osobę i 1000 zł za każdą kolejną.

Sam Piesiewicz przekonywał w TVP Sport, że płacił za rodzinę z prywatnych środków. „Ani złotówka publicznych pieniędzy nie poszła na moje wyjazdy i żadne usługi z nimi związane” — oświadczył prezes PKOiL.

źródło: onet.pl

Najnowsze