Organizacja charytatywna z Nowej Zelandii przeprosiła w środę za rozdanie dziesiątek ananasowych cukierków, które – jak się później okazało – były powleczone metamfetaminą w potencjalnie śmiertelnej dawce.
Auckland City Mission, rozdająca paczki z podstawowymi artykułami osobom, których nie stać na jedzenie, podała, że dowiedziała się o sprawie we wtorek wieczorem, gdy niektórzy obdarowani zaczęli się skarżyć na paskudny smak cukierków.
Trzy osoby – dziecko, nastolatek i pracownik organizacji – po skosztowaniu cukierków zwróciły się do lekarza. Żadna z nich nie przebywa obecnie w szpitalu – powiedział dziennikarzom inspektor Glenn Baldwin z policji w Auckland. Jak zaznaczył, nic nie wskazuje na zaniedbania ze strony organizacji charytatywnej.
Jeden z cukierków został zbadany w organizacji charytatywnej New Zealand Drug Foundation i okazało się, że zawiera on potencjalnie śmiertelną dawkę 3 gramów metamfetaminy. – Zwykle spożywa się dawkę 10-25 mg, a więc cukierek zawierał 300 dawek – powiedziała dyrektorka fundacji Sarah Helm.
Policja uważa, że cukierki były produktem ubocznym międzynarodowej operacji przemytu narkotyków, i wezwała wszystkich obdarowanych do przekazania cukierków władzom. Baldwin powiedział, że trwa śledztwo w celu ustalenia, w jaki sposób cukierki trafiły do Nowej Zelandii.