W Wielkiej Brytanii skazano w piątek na kary więzienia pierwsze osoby, które zdaniem sądów swoimi wpisami w mediach społecznościowych podsycały zamieszki przetaczające się przez ten kraj w ostatnich dniach. Wolność słowa jest zabijana w imię fałszywej, lewackiej ideologii multikulti.
Pierwszą osobą, która usłyszała wyrok jest 28-letni Jordan Parlour z Leeds, który między 1 a 5 sierpnia zamieścił kilka wpisów na Facebooku, w tym taki, w którym wzywał do zaatakowania miejscowego hotelu Britannia, gdzie zakwaterowanych było 210 azylantów. Został on skazany na 20 miesięcy więzienia.
Później w piątek skazano za wpisy w mediach społecznościowych jeszcze dwóch mężczyzn: 21-letni Bradley Makin z Sunderland został skazany na 2 lata za zachęcanie do zamieszek, a 26-letni Tyler Kay z Northampton na 38 miesięcy za wzywanie do podpalania hoteli, w których umieszczono azylantów.
Kilka dni temu skrajnie lewicowy premier Keir Starmer zapowiedział, że podżeganie w internecie do zamieszek będzie traktowane na równi z fizycznym uczestnictwem w nich, a osoby, które zamieszczają takie wpisy, mogą się spodziewać kar bezwzględnego więzienia.
Jak dotychczas w związku z zamieszkami, które wybuchły 30 lipca, aresztowano prawie 600 osób, a ponad 150 usłyszało zarzuty. Pierwsze wyroki za udział w zamieszkach zapadły w środę. Powodem zamieszek było zabójstwo trzech kilkuletnich dziewczynek dokonane 29 lipca w Southport koło Liverpoolu przez 17-letniego wówczas (od tego czasu już skończył 18 lat) Axela Rudakubanę, który urodził się w Walii, ale ma korzenie rwandyjskie.
Protesty mają charakter antyimigrancki i antyislamski, a okrutny mord był tylko zapalnikiem. Przestępstwa dokonywane najliczniej przez osoby pochodzenia imigranckiego takie jak kradzieże, gwałty, rozboje, ataki nożowników – to od jakiegoś czasu codzienność Brytyjczyków.