Money.pl dotarł do pisma PKW do ministra finansów z wyliczeniami, jaki zwrot za kampanię wypłacić komitetom. Prawie wszystkim. Jest wyjątek – PiS. Ten wciąż czeka na decyzję komisji. Jak zauważają nasi rozmówcy, wypłata odbędzie się w trybie nieprzewidzianym w Kodeksie wyborczym – czytamy w piątek na stronach money.pl.
W czwartek Państwowa Komisja Wyborcza przekazała resortowi Andrzeja Domańskiego wstępne dane dotyczące zwrotu kosztów kampanii wyborczej do parlamentu dla biorących w niej udział komitetów wyborczych. Wstępne, ponieważ w zestawieniu brakuje wyliczeń dla komitetu PiS – czytamy w piątek na stronach money.pl.
Portal podkreśla, że jak wynika z prawa wyborczego, gdy PKW podejmie decyzję sprawie PiS, dotacje dla poszczególnych komitetów mogą jeszcze pójść w górę.
Z wyliczeń PKW na tym etapie wynika, że koalicyjnemu komitetowi KO (w skład którego wchodzą Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska i Zieloni) należy wypłacić ok. 32,8 mln zł. Gros tej kwoty przypadnie Platformie Obywatelskiej – prawie 32 mln zł. Pozostałe ugrupowania tworzące ten komitet otrzymają po kilkaset tysięcy złotych – informuje money.pl.
Łącznie dziewięć komitetów, których sprawozdania rozliczyła PKW, wydało 92,6 mln zł, a w ramach dotacji otrzyma z powrotem 54,4 mln zł. Na drugim miejscu w kolejności uzyskanych kwot znalazła się Trzecia Droga, która otrzyma niemal 12,6 mln zł; ludowcom przypadnie z tego 8,4 mln zł, a Polsce 2050 – ponad 4,1 mln zł. Lewica otrzyma 5,8 mln zł zwrotu, a Konfederacja niecałe 3 mln zł.
„Rodzi się więc zasadnicze pytanie – czy nie mając rozliczonych wszystkich komitetów, co wpływa na wysokość ogólnej puli do podziału, minister finansów powinien w ogóle wypłacić pieniądze? Nasz rozmówca zorientowany w systemie wyborczym sugeruje, że minister zrobi to wtedy na własną odpowiedzialność” – informuje portal.