Tydzień temu pisaliśmy o szokujących scenach, do jakich doszło w kościele św. Stanisława Kostki w Aleksandrowie Łódzkim. W świątyni wraz z liczną, uzbrojoną obstawą pojawił się znany detektyw-celebryta Krzysztof Rutkowski, by poświęcić swoje auta.
W związku z przypadającym kilka dni wcześniej dniem św. Krzysztofa, patrona kierowców, Rutkowski postanowił poświęcić swoje auta. W kościele pojawił się wraz z całą flotą pojazdów, a także uzbrojoną ochroną, która towarzyszyła mu również wewnątrz świątyni.
Jakby sama wizyta detektywa w takim stylu w kościele nie była dość szokująca, to na domiar złego detektyw pojawił się przy ambonie. Do takich wydarzeń dopuścił ks. Jacek Stasiak, 11 lat temu objęty suspensą, a obecnie współpracujący z Kościołem Starokatolickim w RP.
Czytaj więcej: Szokujące sceny w kościele. Rutkowski pojawił się z obstawą. Detektyw-celebryta stanął przy ambonie
Teraz sam zainteresowany tłumaczy w rozmowie z „Super Expressem”, iż „został zaproszony wraz ze swoimi ludźmi przez księdza profesora Jacka Stasiaka, który jest właścicielem kościoła w Aleksandrowie Łódzkim”.
– On, jako gospodarz i właściciel, życzył sobie, żeby ekipa Rutkowski Patrol weszła z bronią. Moi ludzie pokazali się w takim wydaniu, jakim jeżdżą na akcje – dodał.
– Jak mieli wyglądać ludzie, którzy przyjechali wozami szturmowymi i bojowymi? Przecież nie w garniturach ani nie w dresach, tylko w odpowiednim stroju i uzbrojeniu. Byli w swoich strojach służbowych, umundurowani, z pełnym wyposażeniem, bo tak wypadało i tak sobie życzył jego ekscelencja ksiądz profesor Jacek Stasiak – podkreślił Rutkowski.
Sprawa wzbudziła emocje wśród duchownych. Na temat zachowania detektywa-celebryty pojawiły się różne opinie. „Księdza, który dopuścił Rutkowskiego do przemowy w kościele i zezwolił na szopkę w świątyni wysłałbym na porządne, długie rekolekcje w ciszy i nakazał publiczną pokutę” – napisał na portalu X ks. Daniel Wachowiak.
Zdaniem dominikanina, o. Macieja Biskupa, Rutkowski „nie powinien pojawić się w pełnym uzbrojeniu w kościele”. – Wkraczanie do kościoła z bronią, nawet jeśli jest to gest wojskowy, jest rodzajem agresji i przemocy. Jest wbrew temu, do czego nas zaprasza wiara. Ktoś ze zgromadzonych wiernych w takiej sytuacji mógł poczuć się zaniepokojony – uważa o. Biskup.
Z kolei ks. Janusza Koplewskiego nie bulwersuje fakt pojawienia się ochroniarzy Rutkowskiego z bronią w kościele. – Jeżeli się czegoś boi, nie jest to zabronione. Do kościoła każdy ma prawo wejść (…) Prezydent czy premier też biorą udział w uroczystościach i towarzyszą im uzbrojeni ochroniarze (…) W USA można mieć broń przy sobie. Nikt nie sprawdza tego, czy wchodzi z nią do kościoła – powiedział ks. Koplewski.