Strona głównaWiadomościPolskaWystawili Harris przeciw Trumpowi i od razu dodali zarzut „mizoginizmu Republikanina”

Wystawili Harris przeciw Trumpowi i od razu dodali zarzut „mizoginizmu Republikanina”

-

- Reklama -

„Panteonizacja” Kamali Harris przybiera internacjonalistyczny wymiar. Także niektóre kanały TV w Polsce wydają się być opłacane wprost przez komitet wyborczy amerykańskich Demokratów. Ewentualna wygrana Donalda Trumpa z pewnością więc większość Polaków zaskoczy, a takiego Tomasza Lisa może nawet położyć znowu do szpitalnego łóżka.

Lewicowe wariactwo na temat Kamali Harris rozlewa się po całym świecie. Ostatnio pojawił się nawet argument-knebel, że „konserwatyści używają mizoginii jako broni politycznej”. To już „wynalazek” lewicy z Francji.

- Reklama -

Donald Trump podczas przemówienia wyborczego w Charlotte, w Karolinie Północnej, miał zaatakować Kamalę Harris, używając „określeń uznawanych za seksistowskie”. Poszło jednak o to, że zarzucił Harris wspieranie aborcyjnego dzieciobójstwa. Na te słowa rzuciła się niemal cała feministyczna międzynarodówka.

Media analizują „język mizoginów”, a niejaka Ursula Le Menn z feministycznej organizacji francuskiej (Odwaga feminizmu) twierdzi, że „w przypadku Trumpa mamy do czynienia z ogromnym odwróceniem sytuacji, bo mamy człowieka, który całe życie szerząc bezczelne kłamstwa i teorie spiskowe, i to właśnie on nazywa Kamalę Harris wariatką”.

Okazuje się, że „nazwanie przez Trumpa Harris „zabójczynią dzieci” zawiera „przemoc” i jest atakiem na „prawa kobiet”. „Fakt, że jest kobietą i broni praw kobiet, takich jak aborcja, jest dla niego najważniejszym argumentem ataku na nią. Typową strategią Trumpa jest także wygłaszanie całkowicie zniesławiających uwag, a sam, że obrał za cel Harris jako kobietę, świadczy o jego mizoginii”- stwierdzają feministki.

Zarzut mizoginiii (nienawiści do kobiet) to bardzo ciekawy zabieg. Ma ukrócić temperament polityczny Trumpa i jednocześnie otoczyć Harris swoistym immunitetem niedotykalności, chociaż ona sama uważa się przecież za feministkę i żąda równouprawnienia.

Stąd i zapotrzebowanie na „specjalistów”, którzy stwierdzą, że „wypowiedzi mizoginistyczne są bardzo często obecne wśród amerykańskich konserwatystów”, a ci odwołują się do „archaicznych wizji tradycyjnych kobiet, które muszą mieć dzieci, pracować w kuchni itp.”.

Te same argumenty pojawiły się i w Polsce. W TOK FM „gościni audycji”, Marta Zdzieborska z magazynów „Press” i „Tygodnik Powszechny”, też twierdzi, że Trump to „mizogin i seksista”, ale przynajmniej zauważa, że „zatwardziały elektorat” tym się nie przejmuje. Nad tym, czy „Donald Trump nienawidzi kobiet?, a może to kobiety nienawidzą Donalda Trumpa?” już wiele lat temu zastanawiały się też np. „Wysokie obcasy”. Zabieg z „mizoginią” w konfrontacji wyborczej z Kamalą Harris jest ciekawy, ale raczej Demokratce specjalnie nie pomoże. „Jaka jest ta kobyła każdy widzi…”

Najnowsze