Strona głównaWiadomościŚwiatElon Musk wywołał burzę. Fala krytyki spływa na Google

Elon Musk wywołał burzę. Fala krytyki spływa na Google

-

- Reklama -

Elon Musk wywołał burzę w mediach społecznościowych, oskarżając Google o nałożenie „zakazu wyszukiwania” na byłego prezydenta USA, Donalda Trumpa.

Musk udostępnił zrzutu ekranu, który pokazywał, że wpisanie frazy „prezydenta Donalda” w wyszukiwarce Google nie sugerowało Donalda Trumpa, lecz zamiast tego proponowało „prezydenta Kaczora Donalda” oraz „prezydenta Donalda Regana”.

- Reklama -

Wpis opublikowany przez Muska szybko rozprzestrzenił się w sieci, wywołując szerszą dyskusję na temat roli gigantów technologicznych w sferze politycznej, szczególnie w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich w USA w 2024 roku.

Do debaty włączył się republikański senator Roger Marshall z Kansas, który oskarżył Google o celowe ukrywanie informacji dotyczących zamachu na Donalda Trumpa, dokonanego przez Thomasa Matthew Crooksa.

Senator Marshall udostępnił zrzuty ekranu, które mają dowodzić, że wyszukiwania związane z próbą zabójstwa nie generowały odpowiednich sugestii autouzupełniania. W związku z tym, wezwał do oficjalnego dochodzenia w sprawie praktyk Google, kwestionując przejrzystość i bezstronność algorytmów wyszukiwania firmy.

„Dlaczego Google blokuje wyszukiwanie dotyczące próby zamachu na Trumpa? – pytał retorycznie senator Marshall. „To wszystko zrzuty ekranu z dzisiejszego poranka” – dodał.

Tropem tym poszedł serwis „New York Post”, który przeprowadził mini dochodzenie. Do wyszukiwarki wprowadzono hasło „zamachowiec”, a następnie nazwiska byłych prezydentów USA, takich jak John F. Kennedy, Abraham Lincoln, Gerald Ford, Ronald Reagan, Teddy Roosevelt i Donald Trump.

W prawie każdym przypadku Google udostępniło odpowiednie sugestie autouzupełniania dotyczące prób zabójstwa. W prawie każdy, bo podobne wyszukiwania dotyczące Donalda Trumpa nie przyniosły żadnych sugestii. „Nawet słowo kluczowe «próba zamachu na Trumpa» nie spowodowało wygenerowania przez Google żadnych dodatkowych haseł” – podaje „New York Post”.

Wszystko to każe zadać pytania, czy funkcja autouzupełniania Google nie jest wykorzystywana do manipulowania dostępem do informacji o byłym prezydencie Trumpie. Giganci technologiczni coraz częściej wpływają na kształtowanie opinii publicznej, skutecznie ukrywając „niewygodne” z ich punktu widzenia informacje.

Najnowsze