W połowie czerwca doszło do alarmującego incydentu w warszawskiej firmie Pyrylandia, specjalizującej się w systemach łączności kolejowej. Nieznany sprawca, działając z niezwykłą precyzją i pewnością siebie, skradł dwa komplety urządzeń kluczowych dla funkcjonowania polskiej kolei – informuje „Wirtualna Polska”.
Zdarzenie miało miejsce 15 czerwca około godziny 14:00. Kamery monitoringu zarejestrowały mężczyznę, który przyjechał czerwoną taksówką pod siedzibę firmy.
Sprawca, ubrany w jeansową kurtkę i czarne spodnie, pewnym krokiem wszedł do pustego biurowca. Po krótkiej chwili wyszedł, niosąc dwie skrzynki zawierające cenne urządzenia.
Skradzione systemy to zaawansowane urządzenia radiołączności kolejowej, wyposażone m.in. w funkcję Radio-Stop, umożliwiającą natychmiastowe zatrzymanie pociągów w sytuacjach awaryjnych. Co więcej, urządzenia te posiadają szereg innych funkcji, które w niepowołanych rękach mogą stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu kolejowego w Polsce.
Mimo intensywnych wysiłków policji i służb specjalnych, przez ponad miesiąc nie udało się odzyskać skradzionego sprzętu. Co więcej, kilka dni po kradzieży doszło do próby wyłudzenia danych konfiguracyjnych umożliwiających wykorzystanie skradzionych urządzeń.
Sprawa jest traktowana z najwyższą powagą ze względu na potencjalne zagrożenie dla infrastruktury krytycznej. Śledczy badają różne tropy, w tym możliwe powiązania z Rosją i Białorusią.