W ciągu ostatnich czterech lat liczba cudzoziemców osadzonych w polskich zakładach karnych i aresztach śledczych wzrosła dwukrotnie. Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości, na koniec 2023 roku w polskich więzieniach przebywało 2407 obcokrajowców, w porównaniu do 1267 osób na koniec 2020 roku.
Największe grupy cudzoziemców w polskich więzieniach stanowią Ukraińcy (1261 osób), Gruzini (330) i Białorusini (146).
Wśród osadzonych znajdują się również pojedynczy obywatele takich krajów jak Rwanda, Senegal, Palestyna, Jordania, Maroko czy Finlandia.
Najczęściej osoby te zostały skazane za spowodowanie drogowych wypadków, wielu z nich dokonało też rozbojów lub wywołało bójki. Nie brakuje też wyroków za zabójstwa.
Profesor Brunon Hołyst, kryminolog, w rozmowie z „Rzeczpospolitą” wyjaśnia, że wzrost liczby cudzoziemców w więzieniach może być związany z trudnościami adaptacyjnymi imigrantów. Zwraca uwagę, że obecnie do Polski przybywa więcej osób z uboższych warstw społecznych, które mogą mieć problemy z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości.
Paweł Moczydłowski, były szef polskiego więziennictwa, podkreśla, że mimo trudności, warunki w polskich więzieniach są często lepsze niż w krajach pochodzenia osadzonych.
Zwraca również uwagę na konieczność odpowiedniego przygotowania systemu penitencjarnego do rosnącej liczby cudzoziemców. Według niego system penitencjarny musi skupić się przede wszystkim na barierze językowej (konieczność zapewnienia tłumaczeń dokumentów i komunikacji) czy różnicach kulturowych (szczególnie w zakresie diety i praktyk religijnych). Wyzwaniem będzie także zapobieganie potencjalnym konfliktom i problemom.
Eksperci przewidują, że liczba cudzoziemców w polskich więzieniach może nadal rosnąć. Zwracają uwagę na jeszcze jeden problem – mamy nad Wisłą za dużo więźniów w stosunku do pilnujących ich funkcjonariuszy.