W sytuacji gdy rosną szanse na zwycięstwo w wyborach prezydenckich Donalda Trumpa lewicujący celebryci robią to, co zwykle w takich sytuacjach. Zapowiadają emigrację. Właśnie zapowiedziała to aktorka Sharon Stone.
Znamy to również z naszego podwórka. Zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości w kolejnych wyborach zawsze wyzwalały lawinę deklaracji emigracyjnych przez rodzimych celebrytów. Zwykle kończyło się tylko na szumnych zapowiedziach.
Podobnie jest w USA. Realna perspektywa triumfu Republikanów wywołuje dreszcz przerażenia przez demoliberalnych celebrytów. Ostatnio głos zabrała Sharon Stone, znana głównie ze swojej odważnej kreacji w filmie „Nagi instynkt” (1992). Jej kariera to już tylko wspomnienie, więc zapewne z tego powodu próbuje zwrócić na siebie uwagę politycznymi deklaracjami.
– Rozważam zakup domu w Europie – mówiła w wywiadzie dla brytyjskiej TV.
– To decyzja motywowana politycznie. Mamy do czynienia z kandydatem, którego platformą działania jest nienawiść. To jest coś z czym USA nigdy nie miało do czynienia.
To przełomowa wiadomość: Sharon Stone przeprowadzi się do Europy, jeśli Trump wygra wybory w 2024 roku…
prawdopodobnie wyobraża sobie, że Trump każe jej chodzić w majtkach, a w Europie będzie mogła chodzić bezNie mogę się doczekać, aż wszyscy ci pseudo-cwelebryci wyniosą… pic.twitter.com/ooem6XBNTL
— Tomek Niewęgłowski (@tomek525) July 20, 2024