Leszek Miller w Radiu Zet stwierdził, że tylko wicemarszałek Krzysztof Bosak pamiętał o 81. rocznicy Krwawej Niedzieli, która rozpoczęła ludobójstwo na Wołyniu.
– To jest bardzo poważny problem. W 2016 roku Sejm przyjął uchwałę o ukraińskim ludobójstwie, uchwałę, która dotyczy Rzezi Wołyńskiej, ogłosił 11 lipca, jako dzień pamięci – przypomniał Miller.
– No i jak patrzyłem wczoraj na zachowanie się liderów polskiej sceny politycznej, to oni chyba jednak nie pamiętali o dniu pamięci i o tej uchwale Sejmu – dodał.
Miller zauważył, że „nie odbyły się przecież żadne ważne, jakieś centralne przedsięwzięcia”.
– No oprócz złożenia kwiatów na grobie nieznanego żołnierza. Tam był marszałek Bosak, więc on zauważył – powiedział były premier.
Miller stwierdził też, że jest „sceptyczny co do możliwości ekshumacji”. – Dlatego, że te ekshumacje, które miały miejsce jeszcze w latach 80. czy 90., one spowodowały wstrząs, dlatego że kości Polaków, które tam gdzieś leżą na polach, w lasach i tak dalej, noszą ślady straszliwego znęcania się. One są pogruchotane, poprzecinane. Tam jest bardzo dużo kości dzieci, dziewczynek i nawet z tego powodu, że to trzeba by było odkryć, pokazać i tak dalej, władze ukraińskie są temu przeciwne – stwierdził polityk.
Były premier stwierdził, że mimo to polskie władze powinny domagać się rozliczeń w tej sprawie.
– Dlatego, że dopóki nie odbędą się ten ekshumacje, dopóki się nie powie całej prawdy jak tam było, to to będzie taka krwawiąca ran, która będzie sączyć się przez następne wiele lat, więc trzeba do tego odwagi oczywiście, ale trzeba to zrobić – powiedział Miller.
Rocznicę rzezi wołyńskiej zauważył tylko wicemarszałek @krzysztofbosak – @LeszekMiller z RiGCzem pic.twitter.com/zuzMFuThxG
— Wolność__Słowa (@WolnoscO) July 12, 2024
81. rocznica Krwawej Niedzieli. 11 lipca UPA rozpoczęła ludobójstwo na Wołyniu