Sędziowie z Europejskiego Trybunału Praw Człowieka to bardzo często wychowankowie Georgesa Sorosa i jego organizacji. Ich wyroki są niemal zawsze „postępowe” i często mocno zabarwione ideologicznie. Nie inaczej i tym razem w postępowaniu przeciw Polsce.
ETPCz uznał 11 lipca, że Polska złamała konwencję odmawiając „terapii” osobie osadzonej w trakcie zmiany płci. Sprawę wniosła „osoba transpłciowa”, której podczas odsiadywania wyroku w więzieniu uniemożliwiono stosowanie terapii hormonalnej. Dostanie za to, bagatela, 8 tys. euro z naszych podatków.
Skarżący(a) latach 2013-24 odbywał(a) karę pozbawienia wolności w związku z kradzieżą, rabunkiem i włamaniem. W 2018 roku, podczas pobytu w więzieniu w Piotrkowie Trybunalskim, zaczę(ą)ł(a) się samookaleczać, zaatakował też strażnika więziennego. Psychiatra seksuolog zalecił wówczas… hormonalną terapię zastępczą w związku ze zmianą płci.
W 2020 roku skazaną(ego) przeniesiono do więzienia w Siedlcach. Kierownik oddziału medycznego nie poparł wniosku o „leczenie hormonalne”, bo uznał, że podanie mężczyźnie hormonów żeńskich w więzieniu bez konsultacji lekarskich jest ryzykowne.
Hormony skończyły się 18 lipca. Pomógł wówczas ETPCz, nakazując, w ramach środków tymczasowych, zapewnienie leków, które dostarczono 31 lipca. Prawie dwutygodniowa przerwa „zaburzyła” jednak terapię hormonalną i Trybunał w Strasburgu orzekł, że Polska naruszyła prawo do życia prywatnego skarżącej(go).
Źródło: PAP