Rafał Ziemkiewicz w nowym odcinku programu „Polska Do Rzeczy”, który prowadzi razem z Pawłem Lisickim, nazwał ministra Adama Bodnara „zbirem”. „Niech mnie pozwie” – mówi publicysta.
– Odebranie immunitetu Michałowi Wosiowi w Sejmie, list ks. Olszewskiego z aresztu, który wskazuje na daleko idące szykany, możliwe odebranie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu, czyli kolejnemu posłowie Suwerennej Polski, wezwanie przed komisję ds. Pegasusa Zbigniewa Ziobry. Początkowo myślałem, że to będzie tylko wykrzykiwanie, igrzyska. A może zapadła decyzja u „bodnarowców” i Tuska, że wykończą opozycję – stwierdził w nowym odcinku programu „Polska Do Rzeczy” redaktor naczelny DoRzeczy.pl Paweł Lisicki.
Czytaj więcej: Ksiądz Olszewski torturowany i poniżany w areszcie? Jest zawiadomienie do prokuratury
– Jest jak w starym sowieckim dowcipie, że i śmieszno i straszno. Mamy element groteskowy, choć ciężko się z niego śmiać, mamy powrót do praktyk systemu sowieckiego – na górze mamy wściekającego się Donalda, który chwali się tym, jak się wścieka, wściekł satrapa. A dalej jest piramidka kukiełek, które starają się tego wściekającego zadowolić. Ponieważ cele wściekającego są nieracjonalne, jego oczekiwania nie do końca przewidywalne, król z kaprysami, więc idzie w dół typowo socjalistyczna fala rugania – odpowiedział Rafał Ziemkiewicz.
Publicysta nazwał ministra Adama Bodnara „zbirem”. – Łapie się kogoś, np. za poprzednich rządów Tuska to był Piotr Staruchowicz ps. Staruch, bo wściekający się Donald wściekł się, że trzeba posadzić kiboli. (…) Teraz popadło na ks. Olszewskiego, gdzie zastosowano ubeckie metody aresztu wydobywczego. Zwracam uwagę na bezmiar obłudy tego zbira, niech mnie pozwie do sądu. Adam Bodnar to jest zbir Donalda Tuska, to co robi nie ma nic wspólnego z prawem – powiedział Ziemkiewicz.