Strona głównaMagazynPrzestaję kupować „Najwyższy Czas”! Moi znajomi również

Przestaję kupować „Najwyższy Czas”! Moi znajomi również

-

- Reklama -

Szanowny Panie Redaktorze,

Na łamach mieniącego się konserwatywnym „Najwyższego Czasu” publikuje regularnie Jan Piński, posiadający kanał na YouTubie. Na kanale od czasu do czasu produkuje się bezpiecznie (bo z dalekiej Kambodży) z tajemniczych powodów uważający się za psychologa (a żadnych studiów nie skończył) Piotr Tymochowicz. Serwuje on tak zwane portrety psychologiczne, obrzucając błotem pomówień, szyderstwami i kłamstwami, wybrane osoby. Nigdy jednak nie bierze na swój plugawy warsztat Tuska, jego polityków i jego kamaryli. Jest to czysty hejt, podawany wulgarnym, menelskim wolapikiem. Zachwycona tłuszcza komentatorów na kanale Pińskiego liczy sobie już setki tysięcy.

Tymochowicz dysponuje bogatym arsenałem draństw wymierzonych wyłącznie w osoby związane z PiS-em, Konfederacją i Kościołem katolickim. Cywilizowany człowiek nie jest w stanie zacytować jego języka, ale dla przykładu podam kilka względnie nadających się do przytoczenia.

1. „Pani prezydentowa Agata Kornhauser-Duda była jakoby w dzieciństwie bita przez ojca, co zdeterminowało jej całe nieszczęsne życie”. Co pani prezydentowa zrobiła złego parze hejterów Tymochowiczowi i Pińskiemu, nie sposób dociec.

2. Najwięcej obrzydliwości spada na wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka, którego Tymochowicz nazywa „szczurkiem” przy pełnej aprobacie Pińskiego. Według hejtera Wicemarszałek, będąc katolikiem, jest tym samym faszystą. Katolicyzm bowiem jest zawsze faszyzmem. Hejter expressis verbis głosi, że katolikom (a więc i Krzysztofowi Bosakowi) należy odbierać dzieci. Zważywszy na to, co stało się na Słowacji, osobników, których hejt może doprowadzić do zbrodni, należy już prewencyjnie izolować.

Komu należy oddać biedne dzieci faszystów, czyli katolików, Tymochowicz nie mówi. Zapewne tym, którzy kochają dzieci najbardziej, czyli pedofilom. Pan Tymochowicz z pewnością by się nie sprzeciwił.

Z pełną hejterską powagą Tymochowicz twierdzi, że Krzysztof Bosak marzy o roli inkwizytora, a więc mógłby zastąpić kata. Cytuję: „w nim, (w wicemarszałku) jest pewien rys sadystyczny. Mógłby pracować w rzeźni”.

3. Najzupełniej serio Tymochowicz głosi, że Jarosław Kaczyński w dzieciństwie zgwałcił brata Lecha. Oszczerca wywołał efekt, zdawać by się mogło niemożliwy psychologicznie: wzbudził emfatyczne współczucie dla prezesa PiS-u nawet u osób uważających go za największe nieszczęście dla Polski. Szczególne draństwo obu hejterów polega na tym, że niszczeni ludzie nie mogą się bronić, bowiem Piński i Tymochowicz nie posiadają zdolności honorowej, więc żaden szanujący siebie człowiek ich nie pozwie. Co się dzieje w mózgu takich hejterów, mogliby pospołu diagnozować neurolog i psychiatra.

Inni goście Pińskiego (np. niejaki Wiejski) zajadle szydzą z katolików, tzw. antysemitów i tzw. homofobów. Polaków nazywają pogardliwie „Januszami i Grażynami”, sami odcinając się od Polski i polskości. I słusznie, bo Polakami na pewno nie są.

Niedawno na YouTubie Piński i Szwejgiert tradycyjnie kopali Jarosława Kaczyńskiego i jego rodziców. Ojciec prezesa PiS-u Rajmund Kaczyński, żołnierz AK, tak dalece jakoby wysługiwał się komunistom, że dostał wielką willę na Żoliborzu oraz inne przywileje. Przy okazji Tomasz Szwejgiert rzewnie wspomina swojego ojca żołnierza, który jakoby całymi latami męczył się w mikroskopijnym mieszkanku w Warszawie.

Oto, co mówi o szykanowanym jakoby przez komunistów „żołnierzu” Leszek Żebrowski: podpułkownik Bolesław Szwejgiert to utrwalacz władzy ludowej. W zbrodniczym KBW – ubeckim wojsku podporządkowanym Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego – był śledczym. Co robił śledczy, lub na co zezwalali śledczy na przesłuchaniach żołnierzy podziemia niepodległościowego, Polacy doskonale wiedzą. Podpułkownik UB Bolesław Szwejgiert brał udział w licznych akcjach przeciwko podziemiu niepodległościowemu.

Tak potomkowie starych rodzin ubeckich przepoczwarzają larwy ubeckich przodków w łąkowe motyle żołnierzy walczących o wolną Polskę. Maluczko, a dowiemy się, że podpułkownik UB Bolesław Szwejgiert był tajnym współpracownikiem Brygady Świętokrzyskiej, którą to inny wasz „autor natchniony” A. Wielomski określa jako formację polskojęzyczną. Polskojęzycznemu Wielomskiemu daje odpór wybitny polski uczony Leszek Żebrowski. Dodajmy, że baśni o „żołnierzu” podpułkowniku UB Bolesławie Szwejgiercie przysłuchuje się z aprobatą Jan Piński. Nie sposób uwierzyć, że nie zna dziejów rodziny swojego przyjaciela Tomasza Szwejgierta.

Piński wnikliwie szuka ruskich agentów wśród polityków opozycji. Od najwcześniejszych lat dziewięćdziesiątych ta sama mieniąca się prawicą grupa osób ukręca łeb autentycznie prawicowemu pisklakowi, ledwie takowy wykluje się z magmy, łże prawicy . Ci ludzie są bardziej niebezpieczni od PiS-u, bo są inteligentni, wykształceni i od lat usadowieni jako prawicowe autorytety.

Uchodzący za guru prawicy Janusz Korwin-Mikke mieni się sam politykiem broniącym konserwatywnych wartości. Osobliwy to obrońca tradycji zasad etycznych rodziny, który się sam dwukrotnie rozwodził i trzykrotnie żenił. A przecież z każdą żoną miał dzieci, więc musiał je beztrosko zostawić matkom, a sam budował następną rodzinę.

I niech nikt nie twierdzi, że to prywatna sprawa, J-K-M bowiem jest politykiem i sam za takiego się uważa. Polityka nie ma prywatnych spraw. Jego życie ma być przezroczyste. W przypadku góry prawicy rozziew między głoszonymi poglądami a życiem jest drastyczny. To tak jakby wegetarianin pożerał ze smakiem mięso.

Od lat dziewięćdziesiątych J-K-M bankowo przegrywa prawie każde wybory, po czym zakłada nową partię. Dziś usiłuje ukręcić głowę Konfederacji, tradycyjnie tworząc nową partię i szykując się do europarlamentu. Osiemdziesięcioletni starzec (niech żyje, ejdżyzm!) który w ubiegłorocznych wyborach uzyskał sześciokrotnie niższy wynik niż przed czterema laty, a wtedy do sejmu dostał się tylko dzięki Konfederacji, celuje w Brukselę. J-K-M doskonale wie, że nie osiągnie nawet progu wyborczego, ale na pewno urwie jeden procent Konfederacji. I to chodzi, prawda?

Ponieważ Konfederaci, czyniąc arcysłusznie, usunęli szkodnika ze swoich szeregów, więc ten nie może im zaszkodzić w sposób przećwiczony przez kilkadziesiąt lat, kiedy to głosił szokujące brednie o Hitlerze, pedofilach, kobietach i niepełnosprawnych, a nawet (w ciągle jeszcze maryjnej Polsce) odradzając katolikom modlitwy do Matki Boskiej jako Pośredniczki Łask, radząc modlitewne zwracanie się wprost do Stwórcy. Pozostało mu szkodzenie Konfederacji poprzez rozłamowe dla całej prawicy patriotycznej tworzenie nowej partii i start w eurowyborach. Chodzi oczywiście – jak zawsze o działalność JKM – o odebranie głosów autentycznej prawicy.

Dlaczego przez kilkadziesiąt lat poważni, zdawałoby się, ludzie traktują JKM jak dziecko specjalnej troski i co popierający go zyskują? Po JKM niczego dobrego się nie spodziewałam, ale bardzo przykre zdziwienie wzbudził u mnie pan Stanisław Michalkiewicz, który poparł rozłamową akcję JKM. Wprawdzie pan Michalkiewicz wycofał swoją kandydaturę do europarlamentu, ale nadal wspiera „guru prawicy” i ostro zabiera się za Konfederację. Widzę jego słynne w sieci: „Kładę lachę na Konfederacji”.

A autentyczni patrioci wyciągają wnioski z przegranych wyborów, jak to uczynił pan prezydent Rafał Piech, szef PJJ, dołączając do Konfederacji na czas eurowyborów. JKM z żelazną konsekwencją idzie przeciwko jednoczącej się prawicy. On i Jarosław Kaczyński to najwięksi destruktorzy patriotycznej prawicy polskiej. Trudno nie zauważyć, że Redaktorzy „Najwyższego Czasu” popierają zawsze JKM, odcinając się zarazem od Konfederacji. Czytam „Najwyższy Czas” od pierwszego numeru. I z żalem informuję, że przestaję kupować pismo. Moi znajomi również.

Dr Anna Łukowska, Lublin

Od redakcji: Redaktor Jan Piński od pewnego czasu nie publikuje na łamach „NCz!”. Niemniej jednak nasza redakcja zawsze dopuszczała wielonurtowość i prezentowanie opinii autorów nie zawsze do końca zgodnych z konserwatywno-wolnościowym paradygmatem. Jeśli chodzi o stosunek redakcji do polityków Konfederacji, to pozostaje on niezmiennie życzliwy, o czym najlepiej świadczy fakt regularnych wizyt polityków tej formacji w naszym studiu telewizyjnym.

Najnowsze