Strona głównaWiadomościŚwiatChińskie „elektryki” w UE dodatkowo opodatkowane. Każdy inaczej

Chińskie „elektryki” w UE dodatkowo opodatkowane. Każdy inaczej

-

- Reklama -

Pojazdy elektryczne produkowane w chińskich fabrykach były do ​​tej pory w UE opodatkowane stawką 10%. Po dziewięciu miesiącach sprawdzania, Bruksela planuje zwiększyć cła na większość modeli samochodów z Chin.

I tak cło zostanie podniesione do 17,4% dla wyrobów chińskiego producenta BYD, 20% dla Geely i aż 38,1% dla samochodów SAIC. W przypadku pozostałych producentów ma obowiązywać średnie cło w wysokości 21%.

- Reklama -

Zróżnicowana wysokość ceł jest uzależniona od poziomu otrzymanych w Chinach przez producentów dotacji publicznych. Komisja wyjaśniła w komunikacie prasowym, że te tymczasowe stawki zostały przekazane już przedsiębiorstwom, których to dotyczy oraz władzom chińskim.

Pekin ma zbadać możliwości rozwiązania problemu, a „jeśli rozmowy z władzami chińskimi nie przyniosą skutku, tymczasowe cła wyrównawcze zostaną wprowadzone od 4 lipca 2024 roku”.

Chiny przodują w technologiach dotyczących produkcji aut elektrycznych. W Europie największym producentem samochodów są Niemcy, które starają się podbić także ten segment. Media piszą wprost o „zaniepokojeniu niemieckich producentów” konkurencją, a cała sprawa wpisuje się w szerszy kontekst wojny celnej z Chinami.

Wcześniej na podobne kroki zdecydowały się Stany Zjednoczone. USA uznały za nieuczciwą konkurencję chińskie turbiny wiatrowe, panele słoneczne, a także akumulatory. Prezydent Joe Biden ogłosił 14 maja podwyżkę ceł także na chińskie pojazdy elektryczne z 25 do 100%. Tam konkurencji pozbyła się przede wszystkim Tesla.

Cła w UE mogą spowolnić import chińskich pojazdów elektrycznych, ale na razie go całkowicie nie zablokują. Należy się spodziewać jednak chińskiego odwetu. Pekin już wcześniej wszczął procedury dotyczące np. wprowadzenia ceł na pochodzące z UE wina i francuskie koniaki. Na celowniku znajdują się także nabiał, wieprzowina i samochody z silnikami o dużej pojemności.

Niemieccy producenci samochodów, tacy jak Audi, BMW, Mercedes i Volkswagen eksportują do Chin niemal 40% swojej światowej produkcji. Są to często właśnie auta z silnikami o dużej pojemności. Nic dziwnego, że niemiecki minister transportu Volker Wissing ostrzegł przed „wojną handlową” z Pekinem.

Źródło: France Info

Najnowsze