Strona głównaWiadomościŚwiatCo dalej po wyborach do Parlamentu Europejskiego? Na prawicy spodziewane są zmiany

Co dalej po wyborach do Parlamentu Europejskiego? Na prawicy spodziewane są zmiany

-

- Reklama -

Zakończone 9 czerwca wybory do Parlamentu Europejskiego otwierają też nowy rozdział dla Komisji Europejskiej. Odnowiony skład parlamentu pokazuje pewien awans prawicy, osłabienie Zielonych, ale stary układ nie został zachwiany i nadal największą frakcją pozostaje EPL. Deputowani muszą teraz wybrać szefa Komisji Europejskiej i jej członków.

Rozmowy na temat kandydatów odbędą się jednak w gronie przedstawicieli rządów 27 krajów członkowskich UE. To oni muszą teraz uzgodnić kilka nazwisk, w tym przyszłego przewodniczącego Komisji Europejskiej.

- Reklama -

Pod znakiem zapytania stoi sukcesja Ursuli von der Leyen. Na razie jednak, już od 10 czerwca rozpoczynają się pierwsze negocjacje w sprawie składu grup w PE. Skomponowanie grup politycznych w parlamencie i wybranie ich przywódców już trwa i nawet nie czeka się na podanie ostatecznych wyników w kilku krajach.

Na razie mamy frakcje Europejskiej Partii Ludowej (EPL), Socjalistów i Demokratów (S&D), Renew, Zielonych, Radykalną Lewicę i dwie grupy prawicowe – Tożsamość i Demokracja (ID) oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR). Ich przedstawiciele rozpoczną łowy m.in. na nowo wybrane partie celem powiększania swoich szeregów.

Na prawicy spodziewane są zmiany. Francuskie Zjednoczenie Narodowe zerwało współpracę z niemiecką AfD, co zbliża partię Marine Le Pen do partii z KER, do którego należy PiS. Mogą też powstać nowe grupy, które muszą mieć co najmniej 23 posłów pochodzących z siedmiu różnych krajów.

Po ukonstytuowaniu się frakacji, gdzieś na przełomie czerwca i lipca, nastąpi wybór ich przewodniczących. Pojawi się także kwestia stanowisk w samym Parlamencie Europejskim. Obecnie szefową PE jest centrowa polityk z Malty Roberta Metsola. Stanowisko to tradycyjnie zajmowane jest na przemian przez polityka centroprawicy (EPL) i centrolewicy. Decyzja w tej sprawie zapadnie 16 lipca.

Rada Europejska zbierze się z kolei w dniach 27 i 28 czerwca. Gromadzi ona szefów rządów, którzy będą starali się uzgodnić kilka nazwisk, począwszy od przewodniczącego Komisji Europejskiej. Francja EPP wskazała tu już ustępującą Ursulę von der Leyen. Premierzy i prezydenci oraz obecna szefowa KE i szef Rady Europejskiej Charles Michel będą mieli okazję poruszyć ten temat po raz pierwszy już podczas nieformalnej kolacji zaplanowanej na 17 czerwca w Brukseli.

Rada Europejska ma uzgodnić kandydatów na główne stanowiska, takie jak szefa KE, Rady Europejskiej, czy wysokiego przedstawiciela do spraw zagranicznych. Będzie to maraton polityczny, bo przy tego typu negocjacjach uwzględnia się równowagę między różnymi grupami politycznymi, pochodzenie „geograficzne” kandydata, a także np. parytet płci.

W przypadku wybory szefa KE kraje UE decydują „większością kwalifikowaną”, czyli większością krajów reprezentujących przewagę demograficzną w UE. Rada przyjmie też „program strategiczny”, który określi główne kierunki polityki europejskiej na następne pięć lat.

Na 16 lipca zaplanowane jest pierwsze posiedzenie plenarne parlamentu, które odbędzie się w Strasburgu. Wówczas odbędzie się głosowanie nad powołaniem przewodniczącego parlamentu i wiceprzewodniczących. Głosowanie jest tajne i wymaga zatwierdzenia większością głosów. Jeżeli Parlament odrzuci osobę wybraną przez Radę Europejską, ta ma miesiąc na zaproponowanie nowej kandydatur. Taki scenariusz jeszcze nigdy się nie zdarzył.

Nazwiska nowych 27 „komisarzy” pojawią się trochę później. Procedura obejmuje „przesłuchanie” przez Parlament Europejski, które odbędzie się zapewne już po wakacjach. Niegdyś była to formalność, ale zdarza się coraz częściej, że PE odrzuca „niewygodne politycznie” kandydatury wysuwane przez poszczególne kraje.

Źródło: France Info

Najnowsze