Wojciech Cejrowski i Paweł Lisicki skomentowali w programie „Antysystem” DoRzeczy informację o tym, że Ukraina będzie mogła atakować amerykańską bronią cele na terenie Federacji Rosyjskiej.
Niedawno a amerykańskich mediach pojawiła się informacja, że prezydent USA Joe Biden pozwolił Kijowowi na atakowanie celów na terenie Federacji Rosyjskiej przy użyciu amerykańskiej broni.
– Prezydent niedawno polecił swojemu zespołowi zapewnić Ukrainie możliwość użycia broni dostarczonej przez USA do celów przeciwogniowych w obwodzie charkowskim, aby Ukraina mogła odpowiedzieć siłom rosyjskim, które ją atakują lub przygotowują się do ataku – powiedział amerykański urzędnik cytowany przez Politico.
Temat ten w programie „Antysystem” poruszyli Wojciech Cejrowski i Paweł Lisicki. Podróżnik i publicysta obawiają się, że teraz Władimir Putin skieruje swój gniew na państwa NATO.
– Urzędnicy Bidena w tajemnicy zezwolili Ukrainie na niszczenie celów na terytorium Rosji za pomocą amerykańskiej broni. Te informacje miały przykryć proces Trumpa. Demokraci potrafią obsłużyć kilka pieczeni jednocześnie – powiedział Cejrowski.
– Zauważyłem, że ta informacja przeszła bez specjalnego echa, a to jedna z najpoważniejszych rzeczy, jaka wydarzyła się w ostatnich dniach, miesiącach, ponieważ to radykalna eskalacja zagrożenia wojennego – stwierdził Lisicki.
– Ale jaka! Z Ukrainy do Moskwy jest 300 kilometrów. Mają pociski, które tam dotrą. Putin stoi w sytuacji, w której ktoś mojemu przeciwnikowi, którego napadłem, ktoś dostarcza pociski, za pomocą których będzie mógł walić w Kreml. To będzie musiał zastopować dostawy tych pocisków i już się nie będzie skupiał na Ukrainie. Z Ukrainą, jak to bracia, będę mógł się szybko dogadać, natomiast teraz moim przeciwnikiem są USA, a sojusznikiem Chiny w tej sprawie – dodał podróżnik.
– Mnie to interesuje jeszcze bardziej z polskiego punktu widzenia, bo tę logikę można zaprezentować też tak: jeśli Ukraina zacznie używać amerykańskiej broni i NATO na terenie Rosji, to jaka jest proporcjonalna odpowiedź ze strony Rosji? Atakowanie tych samych celów na terenie tych państw, które przekazują broń. Krótko mówiąc, ponieważ Polska jest głównym terenem, skąd ta broń jest przekazywana, to jeśli zaczną się ataki na terenie Rosji, to można oczekiwać i jest to prawdopodobny scenariusz, który mam nadzieję, że się nie spełni, ale że ataki nastąpią w te państwa, które pośredniczą w dostawach broni – stwierdził Lisicki.