W piątek wieczorem studenci Uniwersytetu Warszawskiego rozpoczęli protest w obronie Palestyny. Okupują park Autonomia przylegający do kampusu uczelni. Wokół kilku namiotów zebrało się ok. 40 młodych ludzi. Chętnych do wejścia było więcej, ale służby porządkowe zamknęły bramy prowadzące do parku.
– Jesteśmy studentkami i studentami, którzy zdecydowali się działać dla sprawiedliwości Palestyny. Czujemy się częścią międzynarodowego ruchu studentów, który o to walczy, protestując na swoich uczelniach – powiedziała PAP Agnieszka, uczestniczka strajku. Podkreśliła, że wybór miejsca protestu – parku Autonomia – ma swój symboliczny wydźwięk. Ani Agnieszka, ani żaden inny rozmówca PAP, nie chcieli się przedstawić z obawy – jak to określili – przed represjami.
Studenci wystosowali list do rektora UW prof. Alojzego Nowaka, w którym zawarli swoje postulaty. Żądają publicznego, stanowczego i jednoznacznego potępienia ataku Izraela na strefę Gazy oraz okupacji Palestyny; zerwania współpracy z izraelskimi instytucjami akademickimi oraz innymi organizacjami i firmami, które są związane z okupacją Palestyny i trwającym w strefie Gazy ludobójstwem, bojkotu izraelskich instytucji na szczeblu krajowym i międzynarodowym do czasu zakończenia okupacji i uznania prawa do powrotu dla przymusowo przesiedlonych Palestyńczyków do państwowości oraz równości; udostępnienia informacji o tym, z jakimi podmiotami tego typu UW prowadzi współpracę i w jakim zakresie.
Agnieszka zapewniła, że protestujący nie są antysemitami i sprzeciwiają się wszelkim formom dyskryminacji, w tym antysemityzmowi i islamofobii. – Nasz protest i wezwanie do bojkotu nie dotyczą pojedynczych osób, pojedynczych naukowców i naukowczyń, tylko instytucji, które popierają działania okupacyjne Izraela, a także usprawiedliwiają ludobójstwo – powiedziała. Dodała, że Palestyna okupowana jest przez Izrael od wielu, wielu lat, a Palestyńczycy doświadczają represji. – Można sobie przypomnieć zdjęcia, jak wyglądała Warszawa po powstaniu warszawskim, podobne zdjęcia płyną teraz z Gazy –zaznaczyła.
Kolejna studentka, Ewa, powiedziała, że czekają „na rozwój sytuacji i reakcję rektora”. To od niej, jak podała, będzie zależeć to, jak długo będą okupowali to miejsce. – Planujemy negocjować z rektorem i będziemy protestować do momentu, kiedy spełnią się jakieś nasze postulaty – wskazała.
Poinformowała, że wśród okupujących park jest także kilku Palestyńczyków, niektórzy z nich to studenci. Jeden z nich (nie chciał podać nawet swojego imienia – ze względów bezpieczeństwa) studiuje na UW od dwóch lat. Powiedział, że dobrze się czuje w Polsce, wśród Polaków, gdyż większość osób, jakie tu spotkał, jest propalestyńska. Zapytany o swoje odczucia w związku z tym, co się dzieje w Strefie Gazy, odparł: „Jest bardzo ciężko, kiedy słyszysz o tych dzieciach, które są tam zabijane. Musimy zrobić jakąś akcję, żeby powstrzymać to, co się tam dzieje”. Jak powiedział, jego najbliższa rodzina jest teraz w Jordanii, ale z wieloma krewnymi żyjącymi w Palestynie urwał mu się kontakt ok. półtora miesiąca temu.
– Wszystkie uniwersytety i 80 proc. szkół zostało zniszczonych przez izraelską armię w Strefie Gazy. Od 7 października zginęło ponad 5479 studentów, 261 nauczycieli i 95 profesorów uniwersyteckich, a ponad 7819 studentów i 756 nauczycieli zostało rannych – poinformowali organizatorzy protestu w komunikacie przesłanym PAP.
Dodali, że „Uniwersytet Warszawski dumnie mówi o swojej historii. W swojej Misji, Uniwersytet opisuje swoje trwałe zobowiązania: «Od chwili powstania nasza wspólnota uniwersytecka zapisała chlubne karty w historii. (…) Czynnie przeciwstawiała się przemocy, organizując nauczanie tajne wtedy, gdy Uniwersytet nie mógł działać jawnie. Nasi studenci i absolwenci służyli Polsce i światu. Te chlubne karty są naszym trwałym zobowiązaniem». Uważamy, że obecnie, Uniwersytet nie dorasta do głoszonych przez siebie wartości. Naszymi żądaniami, wzywamy UW do wrócenia na «chlubne karty historii»” – podkreślili protestujący.