Strona głównaWiadomościŚwiatPremier to ogłosił. TA data może być końcem ery rządów jego partii

Premier to ogłosił. TA data może być końcem ery rządów jego partii

-

- Reklama -

Premier Rishi Sunak ogłosił, że wybory do brytyjskiej Izby Gmin odbędą się 4 lipca. Wszystkie sondaże wskazują, że ta data może być końcem ery rządów Partii Konserwatywnej. Premier poinformował, że zwrócił się do króla Karola III o formalną zgodę na rozwiązanie parlamentu i taką zgodę uzyskał.

W wystąpieniu wygłoszonym przed siedzibą na Downing Street, Sunak mówił, że „teraz jest odpowiedni moment, aby Wielka Brytania wybrała swoją przyszłość. Aby zdecydowała, czy chcemy wykorzystać poczynione postępy, czy też zaryzykować powrót do punktu wyjścia bez planu i pewności”.

Premier podkreślał dobre dane ekonomiczne i ostrzegał, że dojście do władzy lewicowej Partii Pracy grozi zaprzepaszczeniem dobrej koniunktury. „W tych wyborach musicie wybrać, kto ma ten plan, kto jest przygotowany do podjęcia odważnych działań niezbędnych do zapewnienia lepszej przyszłości dla naszego kraju i naszych dzieci” – mówił Sunak.

Premier zdecydował się rozpisać wybory w lipcu, chociaż prawo dawało mu możliwość rządzenia jeszcze do stycznia 2024 roku. Sunak zapowiadał wcześniej, że wybory odbędą się w drugiej połowie tego roku.

Wybór wcześniejszej daty może być spowodowany napływem dobrych danych gospodarczych i spadającej inflacja. Sunak ucieka także przed porażką w kwestii nielegalnej imigracji. Na lipiec zapowiadał uruchomienie przeciągających się od miesięcy deportacji nielegalnych imigrantów do Rwandy.

Politolodzy uważają, że jednak Torysi przegrają, chociaż mogą klęskę zminimalizować. Rządząca od 2010 roku Partia Konserwatywna ma w sondażach ponad 20 punktów proc. straty labourzystów. Symulacje głosowania dają Partii Pracy około 45% poparcia, Konserwatystom od 20 do 5%, a antyimigracyjnej i antyklimatycznej partii Reform UK – 12%.

W 650 okręgach wyborczych w Wielkiej Brytanii takie wyniki oznaczałyby zdecydowaną większość dla Partii Pracy. Ponad 60 spośród 344 parlamentarzystów Partii Konserwatywnej, spodziewając się porażki zrezygnowało już z kandydowania, w tym kilku znaczących polityków torysów.

Źródło:France Info/PAP

Najnowsze