Premier Hiszpanii Pedro Sanchez zapowiedział w środę, że jego kraj uzna państwo palestyńskie. Zrobi to, podobnie jak Norwegia i Irlandia, 28 maja – podała agencja Reutera.
Sanchez spędził ostatnie miesiące na podróżach po Europie i Bliskim Wschodzie, podczas których lobbował za uznaniem Palestyny i za zawieszeniem broni w Strefie Gazy.
Premier oświadczył w środę, że inicjatywa „da Palestyńczykom dwie rzeczy bardzo ważne dla ich teraźniejszości i przyszłości: godność i nadzieję”. Dodał, że decyzja „nie jest skierowana przeciwko narodowi izraelskiemu”, natomiast stanowi „akt na rzecz pokoju i sprawiedliwości”.
Sanchez powiedział też, jak podała agencja AP, że stało się dla niego jasne, iż „premier (Izraela Benjamin) Netanjahu nie ma projektu pokoju dla Palestyny, nawet jeśli walka z terrorystyczną grupą Hamas jest uzasadniona”.
Wcześniej minister spraw zagranicznych Hiszpanii Jose Manuel Albares powiadomił, że przekazał informacje o intencjach władz Hiszpanii sekretarzowi stanu USA Antony’emu Blinkenowi.
Rząd Izraela, który sprzeciwia się powstaniu państwa palestyńskiego i wezwał już na konsultacje ambasadorów w Irlandii i Norwegii, gdy oba państwa ogłosiły w środę analogiczną decyzję jak Hiszpania, zapowiedział, że wezwie także izraelskiego ambasadora w Madrycie.
Zdaniem szefa izraelskiego MSZ Israela Katza, decyzja europejskich państw oznacza wysłanie „Palestyńczykom i całemu światu komunikatu: terroryzm się opłaca”.