Znany podróżnik Wojciech Cejrowski rozmawiał Pawłem Lisickim w programie Antysystem DoRzeczy.pl o
Wojciech Cejrowski, który posiada ranczo w USA i mieszka za wielką wodą, jest szczególnie zainteresowany tym, co się dzieje w amerykańskiej polityce.
Obecnie Stany Zjednoczone żyją procesem Donalda Trumpa, któremu postawiono 34 zarzuty fałszowania dokumentacji biznesowej w celu ukrycia tajnej wypłaty pieniędzy na rzecz gwiazdy filmów pornograficznych o pseudonimie Stormy Daniels.
Sytuacja ta miała mieć miejsce przed wyborami w 2016 roku. Trump miał rzekomo zapłacić „aktorce”, by milczała na temat tego, że 10 lat wcześniej odbyła stosunek z wówczas przyszłym prezydentem.
Jest to sprawa bez precedensu – pierwsza taka w historii Stanów Zjednoczonych, gdy były prezydent jest oskarżony w sprawie kryminalnej.
Nawet jeśli Trump zostanie skazany, to dalej będzie mógł walczyć o fotel prezydenta USA, bo w amerykańskim prawie wyrok nie jest przeszkodą w ubieganiu się o ten urząd.
Lisicki i Cejrowski nie są jednak przekonani, co do tego, czy Trump w ogóle powinien stać przed sądem. Ich zdaniem sprawa jest pokazowa.
– Czytałem sprawozdanie dot. procesu Donalda Trumpa. Rzecz jest jakaś dziwna, bo rozumiem, że nie może ruszać się z tego miejsca, nie może nic mówić, nic nie może, a sędzia jest strasznie groźny i ciągle mówi, że mu coś zrobi – stwierdził redaktor naczelny „Do Rzeczy”.
– Na tym polega proces pokazowy, by przestraszyć wszystkich. W tym przypadku chodzi o to, by uwiązać go w Nowym Jorku, bo jeśli nie będzie stawiał się na rozprawy, to będzie go można doprowadzić siłą na salę sądową. Na razie sędzia mu zakazuje, jedynemu w sali, udzielania wywiadów, bądź wypowiedzi w mediach na temat tego, co dzieje się w sali sądowej. Tylko on ma knebel, bo dziennikarze i świadkowie nie. Na przykład dziennikarka Fox News chodziła codziennie na salę i opowiadała później, co widziała. Jedynie Trumpa sędzia zablokował. Za to była kara grzywny, więc Trump mówił, co chciał, a później ją płacił. Sędzia się na to zezłościł i zapowiedział, że kolejnym razem wsadzi go do więzienia, jeśli powie cokolwiek. Trump publicznie o tym powiedział, ale stwierdził, że pójdzie siedzieć – odpowiedział mu słynny podróżnik z Kociewia.