W dwa dni po zamachu premier Słowacji Robert Fico znajduje się na granicy życia i śmierci – oznajmił w piątek w radiu publicznym premier Węgier Viktor Orban. Zapewnił, że modli się za ciężko rannego szefa rządu słowackiego.
– Modlimy się za premiera i kibicujemy Słowacji – powiedział Orban, dodając, że życzy Ficy „szybkiego powrotu do zdrowia i pracy”.
Premier Węgier dodał, że będzie brakowało obecności szefa słowackiego rządu w trakcie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, która „wraz z amerykańskimi wyborami może zadecydować o wojnie i pokoju w Europie”.
Orban podkreślił, że bardzo „potrzebujemy Roberta Ficy”, który jest zwolennikiem pokoju, „potrzebujemy pokojowej Słowacji, teraz straciliśmy to wsparcie”.
Premier Słowacji został ciężko ranny w środowym zamachu w miasteczku Handlova, gdzie odbywało się posiedzenie rządu. Zamachowiec, 71-letni Juraj C. – literat i członek Stowarzyszenia Pisarzy Słowackich – oddał do Ficy kilka strzałów z legalnie posiadanej broni. Przyznał, że kierował się motywami politycznymi.
Fico zaczynał karierę jako zwolennik lewicy, jednak szybko przesunął się w prawo. Już wcześniej sprawował funkcję premiera, jednak w 2018 r. podał się do dymisji w w rezultacie skandalu związanego z zabójstwem dziennikarza, badającego ewentualne powiązania polityków partii Ficy z mafią. Po zeszłorocznej wygranej premier ogłosił pomysł zlikwidowania mediów publicznych.
Prezentował podobny światopogląd co premier Węgier, twierdził, że wolność przychodziła zawsze ze wschodu, a wojna z zachodu. Krytykował unijną pomoc wojskową dla Kijowa, a rządzona przezeń Słowacja nie wysyłała wsparcia militarnego na Ukrainę.
Atak na premiera Ficę, jak zauważyła agencja Reutera, był pierwszym od ponad 20 lat znaczącym europejskim zamachem na przywódcę politycznego. Zamach ujawnił narastające napięcia i spolaryzowanie polityczne tak w Słowacji, jak w całej Europie – twierdzi Reuters.