Agencje prasowe RIA Nowosti i TASS powołują się na rozmowę premiera Donalda Tuska z 10-latką z Gdańska i twierdzą, że jest ona dowodem na obecność wojsk NATO na Ukrainie.
Na kanale KPRM na YouTubie zamieszczono wideo, na którym zarejestrowano rozmowę premiera Donalda Tuska z 10-letnią uczennicą z Gdańska.
Dziewczynka zadawała politykowi pytania, towarzysząc grupie dziennikarzy. Tusk został m.in. zapytany o zaangażowanie NATO na Ukrainie.
– NATO bardzo pomaga. Na razie, i jak wiadomo, NATO nie chce się bezpośrednio zaangażować, wysłać wojsk, bo wszyscy na świecie trochę się boją, że mogłoby dojść do wybuchu wojny atomowej. Wtedy wszyscy byli byśmy w bardzo tragicznej sytuacji – powiedział polityk.
– Więc ja się nie dziwię, że zastanawiają się wszyscy, czy można pójść na bezpośrednią wojnę z Rosją, czy to nie jest za duże ryzyko. Ale na tyle, na ile to jest możliwe dzisiaj, to NATO pomaga Ukrainie. Bez pomocy NATO Ukraina nie dałaby rady tak długo się bronić. No i tam trochę wojsk czy żołnierzy, obserwatorów, inżynierów jest w Ukrainie i pomaga. No, zobaczymy. Ale nikt nie chce takiej wojny bezpośredniej, bo to mogłoby oznaczać też dla nas katastrofę – dodał premier.
Rosyjska propaganda wykorzystała słowa polityk. „Polski premier przyznał, że wojska NATO są na Ukrainie” – informuje agencja TASS. W depeszy napisano, że Tusk „podkreślił, że należy unikać bezpośredniego zaangażowania NATO w konflikt zbrojny na Ukrainie”.
Informację tę na pierwszej stronie zamieściła także agencja RIA Novosti, pisząc, że usk „nie sprecyzował, żołnierze jakich krajów i w jakiej liczbie” są obecni na Ukrainie.