Cztery miesiące ograniczenia wolności oraz 5 tys. zł na cel społeczny – taki wyrok usłyszał w poniedziałek w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia Rafał Ziemkiewicz. Kara dla publicysty spotkała się z wieloma komentarzami.
Wyrok, jaki usłyszał Ziemkiewicz, dotyczy znieważenia aktywisty LGBTRTV Barta Staszewskiego, znanego m.in. z siania dezinformacji na temat „stref wolnych od LGBT” w Polsce.
„Kolejny eksces warszawskiej justytucji: zostałem podobno skazany karnie za nazwanie Barta Staszewskiego kłamcą. Staszewski zeznał, że wcale nie twierdził, że w Polsce są «strefy wolne od LGBT» bo to był tylko taki artystyczny happening. Sąd tę argumentację podzielił” – napisał Ziemkiewicz.
Czytaj więcej: Ziemkiewicz usłyszał wyrok. „Ograniczenie wolności”
„Bardzo zły dzień dla wolności słowa. Społeczne odczucie gdy oportunizm i fałsz mogą tryumfować nad zdrowym rozsądkiem zemści się okrutnie” – napisał na portalu X Tomasz Wróblewski, prezes Warsaw Enterprise Institute. Wpis ten z komentarzem podał Tomasz Sommer, redaktor naczelny „Najwyższego Czas-u!”.
„A zaczęło się od penalizacji »kłamstwa oświęcimskiego«, co do której wtedy nawet w »Gazecie Wyborczej« mieli wątpliwości. Ludzie nie rozumieją, że wolne słowo, czasem może być przykre, ale nie robi nic złego. Natomiast cenzura prowadzi do totalitaryzmu czyli po prostu zabija” – napisał Sommer.