Rosyjscy żołnierze są obecni w bazie lotniczej 101, położonej w pobliżu międzynarodowego lotniska Diori Hamani w stolicy Nigru, Niamey, w której stacjonują także wojska USA – poinformowała w piątek agencja Reutera, cytując anonimowego, wysokiego rangą amerykańskiego urzędnika ds. obrony.
Jak zaznaczyło źródło agencji, rosyjscy żołnierze używają osobnego hangaru i nie mieszają się z amerykańskimi wojskowymi.
Rozmieszczenie rosyjskiego personelu wojskowego w bazie stawia siły USA i Moskwy w bliskim sąsiedztwie w czasie, gdy stosunki między oboma krajami są coraz bardziej napięte w związku ze wsparciem Waszyngtonu dla Ukrainy.
– To nie jest najlepsza sytuacja, ale w perspektywie krótkoterminowej możliwa do opanowania – powiedział cytowany amerykański urzędnik.
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin przekonywał w piątek, że nie widzi żadnego istotnego problemu, ponieważ „rosyjskie wojska nie miały dostępu do amerykańskiego personelu ani sprzętu”.
Rosjanie pojawili się w pobliżu amerykańskiej bazy w Nigrze po tym, gdy opuściła ją większość żołnierzy sił USA. Do afrykańskiego kraju najemnicy rosyjscy przybyli na początku kwietnia, po decyzji rządzącej Nigrem junty nakazującej amerykańskim żołnierzom opuszczenie kraju.
Pentagon poinformował, że wojska amerykańskie opuszczą region Sahelu, ale nie podał dokładnego harmonogramu. Obecnie Amerykanie prowadzą rozmowy z Wybrzeżem Kości Słoniowej, gdzie wizytę zakończył właśnie dowódca AFRICOM (Afrykańskiego Dowództwa Stanów Zjednoczonych), generał Michael E. Langley. Jako miejsca dla nowych baz Amerykanie rozważają też Nigerię, Benin, Togo i Ghanę, kraje Zatoki Gwinejskiej, które są strategicznie położone i mogą zapewnić kontrolę Sahelu zmagającego się z działaniami islamskich terrorystów.
Najlepsze położenie z tych krajów ma Nigeria i wiele wskazuje na to, że administracja Boli Ahmeda Tinubu może być przychylnie nastawiona do przyjęcia ewentualnego paktu obronnego z USA.