Z wyników wyborów są właściwie zadowolone wszystkie partie, poza Lewicą. PiS, bo wygrało w podsumowaniu globalnym i się nie rozpada, KO, bo ma dobry wynik i kilka dodatkowych sejmików, III Droga, bo znalazła stabilny elektor, Konfederacja podobnie, a dodatkowo zdobywa przyczółki w samorządzie, gdzie była niemal nieobecna.
Niezadowolona może być tylko Lewica i Czarzasty wcale tego w wieczorze wyborczym nie ukrywał. Część elektoratu skonsumowała im Platforma, mają wynik słabszy, niż w wyborach do parlamentu i przegrali z Konfederacją.
Jeśli mówić o „żółtej kartce” pokazanej przez wyborców to dotyczy to najbardziej właśnie tej formacji i jej zapętleniu ideologicznym. Kandydatka na prezydenta Warszawy Biejat, która poświęcała trochę więcej czasu np. mieszkalnictwu, niż tematowi aborcji, ma już wynik trochę lepszy, niż tylko trochę „nadprogowa” średnia jej formacji.
Jeszcze w sobotę polityk Lewicy Katarzyna Kotula buńczucznie twierdziła: „Te wybory samorządowe będą o aborcji, będą o prawach kobiet”. Nie były… Zauważył to Gawkowski, który zauważył, że „sprawy kobiet i aborcja nie mobilizują elektoratu Lewicy, trzeba dodać kolejne cegiełki”.
Na razie postawili na hałaśliwą ideologię i przegrali. Może jest to szansa uspokojenia np. proaborcyjnego opętania kilku „polityczek”, która wmawiają wszystkim, że są „głosem wszystkich kobiet”. Temat okazuje się mocno „przegrzany”, a Polacy nie tak „progresywni”, jak się niektórym wydaje.
partia której cały program to KOBIETY PRZYWILEJE MACICE SEKS ABORCJA RUCHANIE CIPKI JEBANKO ANTYKONCEPCJA SKROBANIE CIPECZKA MACICA SROM ABORCJA PIERDOLENIE zdobywa całe 7,5% wśród kobiet. jak do tego doszło? xD pic.twitter.com/wQpdA5eB5y
— P0LINIAK 🇵🇱🇵🇱 (@p0liniak) April 8, 2024